Lęk – część druga

Jak każda życiowa energia, którą rozpoznajemy jako emocję, również lęk jest ambiwalentny i posiada dwa bieguny. Człowiek mądry, świadomie zarządzający życiowymi zmianami, potrafi wykorzystać energię nurtu, nie obijając się o brzegi, o czym przypominam, omawiając kolejne emocje. Biegun negatywny, paraliżujący, posiada – a jakże – odpowiednik pozytywny.

Pozytywnym biegunem energii lęku jest mniej więcej to, czym inspiruje słowo lęk. Pamiętając o wokalizującej roli samogłosek, bez których nasza mowa przypominałaby pracę piły tartacznej, dostrzegamy, że lęk w istocie jest tym samym, co lek. Genetycznie to ten sam rdzeń, który różnicujemy podczas wymowy.

Lęk pełni więc rolę leku! Oczywiście jest nim, dopóki nie wypuścimy go z ręki. Oglądając go i pytając się, po co się zjawił, o czym chce nas poinformować, jakbyśmy czytali ulotkę z informacją o działaniu leku. Wtedy lęk nam służy i leczy ze skutków złych decyzji i wyborów, uczestnictwa w złych relacjach i budowania złych więzi, a przede wszystkim ratuje z marazmu szablonowego i wyuczonego życia, które nie jest naszym życiem, czyli mówiąc wprost, wybudza nas z życia bez sensu. Dlatego ostatnim i najpiękniejszym, wręcz błogosławionym, skutkiem lęku jest zdrowe, szczęśliwe i autentyczne życie, czyli po prostu lekkie.

Lęk jest lekiem na chorobę bezradności, beznadziejności i bezsensu. Zażywając lękowego leku możemy spodziewać się lekkiego życia, czyli wy-leczenia. Okazuje się, że w sferze emocji działa ta sama reguła, dzięki której tworzymy skuteczne lekarstwa. Trucizny, stosowanej w odpowiedniej dawce i proporcji do pozostałych składników, nie musimy się obawiać. Zresztą z wykorzystaniem tego samego prawa powstają perfumy i kuchenne smaki.

Aby lęk pełnił rolę leku, musimy w odpowiednich proporcjach zestawiać go z innymi emocjami, a zwłaszcza z miłością, ufnością i nadzieją. Potrzeba jest też wiara w siebie, pogoda ducha i optymizm.  Wtedy informacyjnej ulotki, z której dowiadujemy się, w jaki sposób zarządzać życiem, na pewno nie wypuścimy z ręki, a życie z dnia na dzień będzie stawało się lżejsze i duchowe.

Życie ma stawać się duchowe. Jesteśmy na ziemi, aby materialność przyjścia przekształcać w duchowość odejścia. Życie jest przejściem, w duchowości biblijnej zwanym paschą. Życie jest procesem transgranicznym, czyli pokonywaniem kolejnych barier, które jednych zamykają w starej formie życia, innym umożliwiają transformację. Różnica pomiędzy nimi tkwi w sposobie traktowania zagrożeń i reagowania na lęk. Zamknięci w starej formie, cielesnej i materialnej, wypierają lęk, a więc umysłowi przyznają prawo do rządzenia sobą i życiem.  Nie chcą korzystać z lęku jako lekarstwa na ranę transformacji. Otwarci i gotowi do przemian, którym zawdzięczają duchowy rozwój, korzystają z lęku, ponieważ umysł kontrolują sercem.

W sercu dzieją się zasadnicze procesy alchemii ludzkiej duchowości. Umysł, pozostawiony sam sobie, bezwiednie służy podświadomości, niemal w całości zanurzonej w wodzie, niczym góra lodowa. Mostkiem kapitańskim duchowego człowieka jest serce. Świadomie wydaje z niego rozkazy, dzięki czemu jego życie ma sens, a on spokojnie płynie do celu.

Podświadomość, zanurzona w wodzie, to olbrzymie, wprost nie do wyobrażenia gigabajty informacji o cielesnym życiu i przeszłości, do których mamy bezwiedny dostęp dzięki dziedziczeniu, pamięci komórkowej, instynktom oraz temu wszystkiemu, co bywa nazywane tradycją (pamięcią) rodową. To jest energia dolnych centrów energetycznych, która musi zostać uwolniona i przez serce przeniesiona w sferę nadświadomości, czyli tego, co od dawna zwiemy intuicją. Dzięki niej zyskujemy dostęp do kolejnych gigabajtów informacji o życiu duchowym. Gdy serce, które jest pomostem między instynktem a intuicją, jest spacyfikowane przez intelekt, wówczas lęk, wypuszczony z ręki, paraliżuje człowieka i kieruje w stronę nieszczęścia. 

Dolne centra energetyczne są odpowiedzialne za przetrwanie, seksualność i siłę woli. W sferze emocji, począwszy od najniższej, odpowiada im lęk, wina i wstyd, czyli zachowania typowe dla istoty zimnej, mało aktywnej, zawsze balansującej pomiędzy życiem i śmiercią, która nie liczy na nic więcej, poza przeżyciem jakoś życia.

Umysł, któremu przyznajemy prawo decydowania o życiu, służy podświadomości, czasem identyfikowanej jako umysł mas. Nawet jeśli nie są tożsame, umysł, który nie jest poddany sercu, zanurzony jest w umyśle mas, zaprogramowanym na choroby, wojny, zbrodnie, nędzę, wypadki, klęski, czyli wszystkie nieszczęścia, które do tej pory spotkały ludzkość. To z tej wiedzy czepie umysł, nieustannie straszący nas nowymi zagrożeniami. Miliardy ludzi przepełnia zazdrość, zawiść, nienawiść, poczucie urazy i wrogość. Dlaczego zatem mielibyśmy się dziwić, że mając dezaktywowane serce, odczuwamy te same emocje?

Prawdziwe myślenie, które nie rozprasza życiowej energii troską o przetrwanie, poczuciem winy i wstydu, jest wolne od jakiejkolwiek negatywnej aktywności. Myśli, generujące lęk, wychładzają duszę, pozbawiając jej pasji życia. Generalnie wszyscy jesteśmy zanurzeni w kolektywnym umyśle mas i dlatego roztropne serwisowanie własnej duszy polega na świadomym myśleniu, to znaczy przedstawianiu argumentów przeciwnych destrukcyjnym myślom masowego umysłu.

Stąd religijne wezwania do czujności i trzeźwości, które tradycyjnie odnosi się do nadużywania alkoholu bądź narkotyków, w rzeczywistości są apelem, żeby wszystkie myśli, przekonania i wyobrażenia, będące ich budulcem, wywodziły się z praw duchowych, zwłaszcza z wiary i miłości. Wtedy człowiek staje się odporny na argumenty kolektywnego umysłu mas, a w efekcie zyskuje duchową odporność na negatywne emocje większości oraz biologiczną (immunologiczną) odporność na wewnętrzne choroby i zewnętrzne patogeny, co wydaje się szczególnie istotne w czasie tzw. epidemii koronawisrusa.

Nie chwalmy się szczepionką, którą jesteśmy zaszczepieni, ponieważ w stosunku do kolejnej mutacji patogenu zawsze jest spóźniona o rok. Pochwalmy się raczej tym, jak oddzielamy dobre myśli od złych, i w co wierzymy, ponieważ to wyprzedza ewentualne zagrożenie zawsze o dzień.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

dziesięć − 6 =