Nad wodami chaosu widać tęczę nowego człowieka

Każdego dnia przed południem i wieczorem przeglądam na fb wpisy oraz relacje z tego, co począwszy od ubiegłej zimy dzieje się nie tylko w Polsce i odczuwam coraz większy smutek.

Naocznie przekonuję się, jak prosto i szybko ludzie związani z Kościołem, ale również zdystansowani do instytucjonalnej religii i dbający o swoją duchowość w dystansie do tradycyjnego chrześcijaństwa, dają się zwodzić, manipulować i wykorzystywać. Gdzie podziała się wiara, nadzieja, miłość, duchowy wgląd, intuicja, mądrość Ducha i Światłość, z której jesteśmy utkani? Może nigdy ich nie było?

Wczoraj przed południem umieściłem na blogu tekst o dobru i złu, ponieważ poczułem się zobowiązany. Pisząc pierwsze i ostatnie zdanie byłem przekonany, że rozczaruję wszystkich bojowników. I tak się stało, ponieważ moja refleksja nie nadaje się do walki. Nikt nie otrzyma ode mnie miecza, którym chciałby walczyć z innymi i w efekcie samemu od niego zginąć. Jedynym orężem duchowej walki może być Słowo, przenikające duszę do szpiku kości. Słowo, które odmienia myślenie, aby życie według ciała stawało się życiem według Ducha.

Zmiłujcie się nad sobą wszyscy, którzy macie się za ludzi Chrystusa, albo za duchowych i oświeconych! Posłuchajcie Mistrza: „Niechaj biodra wasze będą przepasane i świecie zapalone. Wy zaś bądźcie podobni do ludzi oczekujących pana swego, aby mu zaraz otworzyć, kiedy wróci z wesela, przyjdzie i zapuka. Błogosławieni owi słudzy… (…) Jeśliby zaś ów sługa rzekł w sercu swoim: Pan mój zwleka z przyjściem, i zacząłby bić sługi i służebnice, jeść, pić i upijać się. Przyjdzie pan sługi owego w dniu, w którym tego nie oczekuje, i o godzinie, której nie zna, usunie go i wyznaczy mu los z niewiernymi. Ten zaś sługa, który znał wolę pana swego, a nic nie przygotował i nie postąpił według jego woli, odbierze wiele razów. Lecz ten, który nie znał, choć popełnił coś karygodnego, odbierze niewiele razów. Komu wiele dano, od tego wiele będzie się żądać, a komu wiele powierzono, od tego więcej będzie się wymagać. Ogień przyszedł rzucić na ziemię i jakżebym pragnął, aby już płonął” (Łk 12,35-49).

Gdy przestajemy być czujni, nasze biodra są rozpasane, a świece zgaszone. Więc zamiast czuwać, nasłuchiwać Ducha, a nie wieści ze świata, myśleć słowami Boga, postanawiamy sami zrobić porządek ze złem. Jeśli jednak w człowieku nie świeci wewnętrzne światło i jest zanurzony w ciemnościach, jak może rozpoznać ciemność na zewnątrz?

Większość ludzi zatraca się w strachu przed niebezpieczeństwem albo w poczuciu wstydu i winy, gdy ulegają niepohamowanym przyjemnościom świata. Pierwsi to Ci, którzy od wiosny panicznie boją SARS-COV-2 i zgodzą się na wszystko za obietnicę ochrony. Drudzy natomiast tematem aborcji dali się sprowokować władzy.

Jedni i drudzy są pijani życiem zmysłowym, cielesnym, ziemskim, ponieważ ich biodra nie są przepasane. Co to znaczy praktycznie? W biodrach ukryte są dwa ośrodki emocjonalno-energetyczne, odpowiedzialne za życie, przeżycie i przyjemności. Chociaż często wydaje się takim ludziom, że są niebywale rozwinięci duchowo albo naśladują Jezusa Chrystusa, w istocie przypominają zwiniętego węża, ukrytego między kamieniami. Człowiek duchowy wzbija się wysoko na orlich skrzydłach i z duchowej perspektywy widzi złożoność sytuacji oraz siebie w niej.

Dopiero po opasaniu bioder, gdy nie rządzi nami strach, wstyd i wina, czyli po wyciszeniu zmysłów, a następnie po zapaleniu wewnętrznego światła z pomocą modlitwy, medytacji i słuchania Słowa, otrzymujemy dary Ducha: wiedzę duchową, mądrość życia, zdolność widzenia w prawdzie, roztropność, dar uzdrawiania i poradnictwa. Odnajdujemy wówczas właściwy kierunek życia ku nieśmiertelności.

Głosimy mądrość Bożą tajemną, zakrytą, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, której żaden z władców tego świata nie poznał… ” (1 Kor 2,7n);

I ja, bracia, nie mogłem mówić do was jako do duchowych, lecz jako do cielesnych, jako do niemowląt w Chrystusie. Poiłem was mlekiem, nie stałym pokarmem, bo jeszcze go przyjąć nie mogliście, a i teraz jeszcze nie możecie. Jeszcze bowiem cieleśni jesteście. Bo skoro między wami jest zazdrość i kłótnia, to czyż cieleśni nie jesteście i czy na sposób ludzki nie postępujcie?” (1 Kor 3,1-3);

A jeśli nawet ewangelia nasza jest zasłonięta, zasłonięta jest dla tych, którzy giną, w których bóg tego świata zaślepił umysły niewiernych, aby ich nie olśnił blask Ewangelii chwały Chrystusa, który jest obrazem Boga” (2 Kor, 4,3n);

O tym mamy wiele do powiedzenia, lecz trudno wam to wyłożyć, skoro staliście się ociężałymi w słuchaniu. Biorąc pod uwagę czas, powinniście być nauczycielami, tymczasem znowu potrzebujecie kogoś, kto by was nauczał pierwszych zasad nauki Bożej; staliście się takimi, iż wam potrzeba mleka, a nie pokarmu stałego” (Hbr 5,11n).

Człowiek podporządkowany tyko ziemskim sprawom i cielesnym zmysłom nie pojmuje wewnętrznych zjawisk i duchowych nauk o Królestwie Wiecznego Światła. Zanurzony w ciemnościach jest zmanipulowany i wykorzystany przez boga tego świata, więc walczy metodami ciemności. W efekcie po świecie rozlewa się morze cierpienia i zła.

Do rzeczy zatem.

Przyjaciele, którzy wystraszyliście się SARS-COV-2 do tego stopnia, że zamiast wykorzystywać dobry czas na rozwijanie duchowego życia, dbacie przede wszystkim o cielesne przeżycie, zobaczcie wreszcie, że życie, zresztą jak zawsze, po prostu płynie i zmienia się, a świat już nigdy nie będzie takim, jakim zapamiętaliśmy go w ubiegłym roku. 

Przyjaciele, którzy daliście się złapać w zręczną pułapkę władzy, zobaczcie, że w nowych warunkach życia na ziemi, które przez kilka najbliższych lat będą się coraz wyraźniej unaoczniać, nie będzie miejsca dla wielu zawodów, aktywności, sposobu życia, wyrażania siebie, i dlatego zdecydowaną większość z nas trzeba do tego stopniowo przygotowywać. Jedna z możliwych interpretacji tego, co w Polsce kilka dni temu zrobiła władza, jest taka, że marginalizując protesty wielu grup zawodowych, które powoli tracą dotychczasowe źródło utrzymania i poczucie bezpieczeństwa,  wszczęto wojnę z kobietami, z której za jakiś czas będzie można wycofać się bez poważnej straty. Panie będą wówczas zadowolone, ale kto będzie jeszcze pamiętał i przejmował się pracownikami wielu branż i właścicielami firm, łącznie z rolnikami, nastawionymi na hodowlę zwierząt, którzy albo dostosują się do nowej ziemi i nowego życia na ziemi, albo wpierw staną się marginesem społecznym, a potem zaczną umierać z powodu, żalu, gniewu, smutku i zawiedzenia życiem?

Proszę wszystkich, którzy właśnie ogłosiliście wojnę i z poczuciem misji wybraliście się, aby walczyć z ciemnością, obudźcie się ze snu! Wasi przeciwnicy widzą w Was dokładnie tą samą ciemność, którą Wy widzicie w nich, a z boku dobiega chichot boga tej ziemi, który wykorzystuje Was do osiągania swoich celów.

Wzbijcie się na skrzydłach duchowego postrzegania wysoko ponad to wszystko i zamiast ulegać pokusie analizy wszystkiego z poziomu strachu, fizycznych potrzeb i przyjemności życia, spójrzcie na to syntetycznym okiem orła. Na dole, z poziomu węża, który kusi, wszystko wydaje się być czarne albo białe. Przekonani o tym podziale, powtarzacie niczym mantrę, że nie ma szarości. To prawda, że nie ma szarości, ale dlaczego? Ponieważ ponad dobrem i złem, czyli światłem i ciemnością, jest tęcza wszystkich kolorów życia, której źródłem jest Światłość Wiekuista, Światłość ponad wszystkim, co uległo podziałowi, Światłość, z której wszystko zostało stworzone.

Tęcza jest znakiem Nowego Człowieka, z którym Boże Źródło Światłości zawarło przymierze. Tęcza zawsze pojawia się ponad chaosem, w którym giną wystraszone istoty, poddane żądzom.

Wszyscy, którzy ogłosiliście wojnę, nie dostrzegacie, że sami ze sobą walczycie w wodnej topieli, w której i tak zginiecie co do jednego. Nie ważne czy to będzie mieć miejsce w szpitalu, w miejscu pracy i na ulicy albo pożarci piołunem żalu i gniewu, że coś minęło, a Wy nie zdążyliście się tym nacieszyć, może zginiecie we własnych domach. Nie dostrzegacie, ponieważ ogłosiliście wojnę i starliście się ze sobą w amoku walki o wartości, których nie ma; stan świata, który przemija; posiadanie rzeczy, stanowisk i godności, które nigdy nie były Wasze. 

Proszę, nie walczcie! Uwierzcie, że w blasku zapalonej świecy, czyli duchowego światła, którego źródłem jest Wieczna Światłość, każdy może wznieść się na poziom widzenia, z którego dostrzega się duchowe przyczyny i materialne skutki. Będziecie wtedy bezpieczni, bo oddani Duchowi Życia i Miłości.

Ziemia zmienia się nie do poznania. Nie pozwoli nam dłużej zadawać jej cierpienia kolejnymi drążonymi przez nas dziurami i wkręcającymi się w nią świdrami.

Wszystkie stworzenia nas kochają, a my traktujemy je wyłącznie jako energetyczny zasobnik. To też się zmienia. Stworzenie upomina się o swoje prawo do szczęśliwego i spokojnego życia. Zwierzęta nie chcą wiecznie przed nami uciekać i cierpieć w klatkach, czekając na swoją śmierć. Bezpowrotnie przemija postać życia, w którym nie liczyliśmy się z cierpieniem innych istot. Kto nie rozumie i nie chce się przystosowywać będzie musiał odejść z błękitnej planety, prędzej aniżeli wynikałoby to z naturalnego cyklu życia. 

Jesteśmy uczestnikami gwałtownych zmian cywilizacyjnych, zwłaszcza o genezie religijnej i politycznej. Dla starej, zinstytucjonalizowanej i strukturalnej postaci religii, której prawa i rytm życia wyznaczają mężczyźni, nie ma już miejsca. Zarzynane zwierzę co prawda ryczy i wierzga z bólu, ale i tak padnie. Najbardziej prymitywna postać religii strachu, oparta na prawie, ale też tylko nieco bardziej wysublimowana religia moralności, oparta na winie, oraz religia rozumu, której podstawową energią jest poczucie wstydu, transformują w duchowość, czyli wewnętrzne doświadczenie wiary, nadziei i miłości.

Po świecie systematycznie rozlewa się energia żeńska. Co prawda teraz ujawniło się jej bardzo dużo pod postacią męskiej agresji, co niepokoi i do pewnego stopnia budzi uzasadniony sprzeciw, niemniej wściekłość po jakimś czasie minie, a cywilizacja będzie coraz bardziej przypominała Marię, rodzącą duchowe zbawienie. Zadaniem Józefa nie będzie rządzenie, ale ochranianie duszy ludzkości przed siłami zła. O ile dotychczasowy feminizm był cierpliwy, o tyle w ciągu najbliższej dekady należy się spodziewać, że męskie głowy pospadają z politycznych, religijnych i naukowych cokołów. Prezesury, prezydentury, stanowiska, autorytety i społeczne drabiny, po których wspinają się męskie energie, przestaną mieć znaczenie. Ambicję zastąpi charyzma, zaś władzę i potrzebę sprawowania kontroli zastąpi wiara i miłość.

Również w obszarze nauki i wiedzy empirycznej, które zostały skrojone na miarę męskiego rozumu i męskich ambicji, w najbliższej dekadzie, może dwóch,  nastąpi zdecydowany zwrot ku syntezie materii z duchem. Zacznie liczyć się intuicja, wgląd, zdolność do symbolizowania i narracji, która nie relacjonuje wyników badań, ale kreuje rzeczywistość na miarę wyobraźni, odwagi i wiary. Przestaną liczyć się profesury, osiągnięcia, cytacje oraz inne pragnienia męskiego EGO. Miejsce uczonych wykładów będą zajmować narracje mądrościowe, a wyniki badań zastąpią wyobrażeniowe struktury mentalne, dzięki którym współuczestnicząca uwaga słuchaczy będzie potęgowała zmiany w świecie. Za kilka lat okaże się, że klasyczne uniwersytety w nowych warunkach nie działają jak należy i dlatego nie będą potrzebne. Podobny los spotka tradycyjne szkolnictwo. Może wreszcie urzeczywistni się moje marzenie sprzed lat, że szkoły zmienią profil i przyjmą nazwę Domów Mądrości?

Przyjaciele, naprawdę nie widzicie, nie czujecie i nie słyszycie, że stary świat przemija bezpowrotnie? Nie zatrzymacie go między palcami ani żałosnym płaczem, ani siłowymi rozwiązaniami. Pozostaje duchowa praca i ufne poddanie się zmianom.

Świat od roku pogrąża się w topieli. Zapanował chaos, który będzie trwał kilka lat. Niemniej potem, czyli po potopie, na niebie naszych dusz pojawi się tęcza nowego człowieka i nowej ziemi. Właściwie już jest widoczna, ale tylko przez tych, którzy nie dają namówić się na wojnę i zamiast wyrządzać zło, rozwijają się duchowo w ciszy i zaufaniu. Nie dajcie się wciągnąć pod wodę, bo będzie po Was! Nie wierzcie tym, którzy potrzebują Waszej energii emocjonalnej i ekonomicznej. Manipulują Wami i zniewalają Was, wmawiając czerń i biel.

Prawdziwa i Boża jest tylko tęcza!

Wszyscy, którzy jako chrześcijanie wierzycie Prawu, zaufajcie Ewangelii. Porzućcie potrzebę władzy i zadbajcie o wiarę. Przejdźcie w przestrzeń Miłości!

Wszyscy, którzy praktykujecie jogę, wierząc w dyscyplinę, zaufajcie tantrze. Porzućcie potrzebę kontroli i zadbajcie o ekstazę. Przejdźcie w przestrzeń Miłości!

Prawdziwa jest tylko tęcza, znak wiecznej Miłości, która jest Światłem Życia. Z perspektywy Miłości zobaczycie złożoność życia i cudowność stworzenia. Zachwyceni Miłością uratujecie swoje dusze z chaosu, wojny, cierpienia i śmierci.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

dziesięć + 15 =