Adwentowa modlitwa – życzenia na cichy i spokojny adwentowy czas

Modlitwa jest ciszą i spokojem. Całkowitym zaufaniem, że dzieje się to, czego jesteśmy pewni.

Czego jesteś pewna/en?

Boisz się o zdrowie, drogi do domu przed Świętami, biedy i ludzi?

Lęk oznacza, że jesteś tego pewna/en.

Lęk jest rodzajem wiary, i to silnej, że nie działa Boże błogosławieństwo; że nic Cię nie chroni; że nie zasługujesz na dobro; że musisz stale walczyć z przeciwnościami losu.

Bojąc się, wierzysz w to. Dlatego zaczynasz się modlić, żeby to wszystko Cię nie spotkało, a ponieważ w swoim lęku wcale nie jesteś pewna/en, że spotka Cię dobro, więc swoją modlitwę powtarzasz bez końca, na wszelki wypadek. Wypowiadasz wiele niepotrzebnych słów, jakby Źródło, do którego się zwracasz, było już wyschnięte i błogosławieństwo życia do Ciebie nie płynęło. A może sądzisz, że pomiędzy milionami modlitw Bóg nie usłyszy Twojej?

Jeśli modlisz się w lęku, w niepewności, zawiedziona/y życiem, zniecierpliwiona/y brakiem satysfakcji i pomyślności, otrzymujesz dokładnie to, co sam/a stwarzasz. Ponieważ się boisz, więc wiarą w to, że to wszystko może Cię spotkać, potęgujesz efekt odwrotny od tego, który jest treścią słów.

Do myślenia dają słowa Mistrza z Galilei, skutecznego terapeuty i mądrego nauczyciela, którego kojarzymy z nieustanną modlitwą: „Modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni sądzą, że dla swej wielomówności będą wysłuchani. Nie bądźcie do nich podobni, gdyż wie Bóg, Ojciec wasz, czego potrzebujecie, przedtem zanim go poprosicie” (Mt 6,7n).

Czym więc jest modlitwa?

Ty jesteś modlitwą!

Pewnie nie jesteś przekonany, ponieważ kojarzysz ją z myślami i słowami, czyli świadomymi intencjami, kierowanymi do Źródła, które Jezus nazywa Ojcem. 

No tak, ale czyż silniejszą intencją, czyli bodźcem wywołującym skutek, nie jest emocja, którą nie tylko czujesz, ale decyduje też o jakości Twego życia?

Pomyśl nad tym. Przecież zanim ktokolwiek z nas wypowie słowo rozmówca już odczuwa nasze emocje i uczucia. To się po prostu czuje, co oznacza, że na otaczający świat silniej działamy emocją, czyli cielesną energią, aniżeli słowem.

To jak się czujesz, kim w danej chwili jesteś w swoim wewnętrznym doświadczeniu i jakie emocje odczuwasz, decyduje o tym, jakim jesteś słowem. I to słowo nieustannie, chwila po chwili, dociera do Źródła, czyli Najwyższej Świadomości, będąc Twą modlitwą. Próbujesz potem „Wisłę zawracać kijem”, modląc się od czasu do czasu słowami, w których jest bardzo mało wiary, skoro uważasz, że musisz je powtarzać.

O to właśnie chodzi Jezusowi, że czasem wystarczy powiedzieć coś jeden raz, a czasem nawet w ogóle nie trzeba mówić, jeśli jesteśmy świadomi tego, że: „…wie Bóg, Ojciec wasz, czego potrzebujecie, przedtem zanim go poprosicie”.  Decyduje wiara, a właściwie to, w co wierzysz.

Jeśli więc wierzysz, że Bóg, będący Miłością, którego inni mogą nazywać Źródłem Życia, Światła i Miłości albo Najwyższą Świadomością, nieustannie się Tobą opiekuje i błogosławi Ci, dlaczego prosisz o coś tylko dlatego, że się boisz?

Zawsze coś czujesz, w każdej chwili emocje i uczucia decydują o jakości Twego życia. A tymczasem najsilniejszą energią, z którą zwracasz się do Boga, jest wiara, nadzieja i miłość. Odczuwając je i kierując się nimi przy dokonywaniu życiowych wyborów, modlisz się najlepiej, jak możesz. 

Całe życie jest modlitwą, bo Ty jesteś modlitwą, będąc strumieniem energii, trafiającej do Najwyższej Świadomości; do Boga, który jest naszym Źródłem.

Twoje uczucia są najskuteczniejszą modlitwą.

Jeśli czujesz lęk, bezsilność, zawiedzenie i smutek, albo utożsamiasz się z nimi, otrzymujesz dokładnie to, czego się boisz, co pozbawia Cię sił, zawodzi i zasmuca.

Jeśli wierzysz, masz nadzieję i postępujesz w miłości modlitwa skutecznie pomnaża to wszystko, czym według Ciebie jest Boże błogosławieństwo.

A jeśli czasem wypowiadasz modlitewne słowa, niech będą wzmocnieniem Twej wiary, nadziei i miłości. Błogosław nimi Boga, od którego wszystko masz. Błogosław nimi samego siebie, bo jesteś cudownym stworzeniem na pięknej ziemi. Błogosław wreszcie życie, bo jest niepowtarzalną szansą na duchowe wzrastanie i doświadczanie tego, czego jedynie na ziemi możesz doświadczyć. Niech Twe słowa będą potwierdzeniem wiary w Bożą Miłość, a nie lęku, że spotka Cię nieszczęście.

Rozpoczął się  Adwent, cichy czas uważnego stawiania kroków i rozglądania się za pierwszymi rozbłyskami prawdziwego światła. W moim przekonaniu Adwent jest czasem budzenia się do świadomego życia. Pod względem duchowym został skonfigurowany w taki sposób, żebyś miał/a szansę dostrzec, że wokół Ciebie jest coraz więcej światła, więc także skuteczniej się modlić.

Życzę Ci, abyś otaczał się najlepszymi uczuciami, bo w ten sposób staniesz się skutecznym słowem, które sprowadza na ziemię szczęście, pokój, radość i zbawienie.

Będąc uczuciem, otrzymujesz więcej tego, co czujesz.

Co czujesz?

Zapraszam do Starej Biblioteki w Wrocławiu 21-22 stycznia

Pewnie pamiętacie, że wątek powieści Umberta Eco „Imię Róży” jest związany ze starą biblioteką.  Franciszkanin, Wilhelm z Baskerville, przybywa do opactwa w północnych Włoszech, gdzie rozwiązuje zagadkę tajemniczej śmierci brata Adelmusa. Otrzymuje zgodę na przeszukanie wszystkich pomieszczeń klasztoru. Tylko do biblioteki, która znajduje się w ośmiokątnej wieży, nie wolno Mu wejść. 

Niestety na koniec przewrócony kaganek roznieca pożar, który trawi cały klasztor wraz z biblioteką i księgą, która była powodem zamieszania oraz śmierci kilku zakonników. W międzyczasie, piątego dnia pobytu Wilhelma w opactwie, ma miejsce debata, poświęcona ubóstwu Jezusa.

Gdyby bohaterowi powieści pozwolono wejść do starej biblioteki, pewnie klasztor uniknąłby pożaru a księgi pozostałyby dla potomnych.

Myślę, że nikt z nas nie chciałby być tą iskrą, od której w ogniu przepada biblioteka ludzkiej mądrości. Tymczasem w świecie i w Polsce coraz odważniej wypowiadają się i działają ludzie, którzy nie mają z tym najmniejszych problemów. Można wręcz odnieść wrażenie, że zależy im na pożodze i na tym, żeby płonęły biblioteki.

Czy możemy coś zrobić?

W szkole, na ulicy, w miejscu pracy, między najbliższymi, wreszcie w dniu wyborów każdy, kto jest światłem i świeci jasnym oraz dobrym płomieniem mądrości, może wszystko. Chodzi jednak o to, aby kaganek wpierw rozpalił ogień miłości i dobra w człowieku, bo wówczas nie staje się źródłem pożogi w świecie.

Motywowany pragnieniem poznawania mądrości zachęcam do rozgoszczenia się w Starej Bibliotece, która czeka na nas w Wrocławiu, przy ul. Parkowej 1-3.

https://www.google.com/maps/place/Stara+Biblioteka/@51.1095689,17.0744345,3a,75y,90t/data=!3m8!1e2!3m6!1sAF1QipPvGOoOsqEkBYmobaVbQRvuZ0rjJO13iR-fzIvE!2e10!3e12!6shttps:%2F%2Flh5.googleusercontent.com%2Fp%2FAF1QipPvGOoOsqEkBYmobaVbQRvuZ0rjJO13iR-fzIvE%3Dw203-h270-k-no!7i3024!8i4032!4m18!1m9!3m8!1s0x0:0xf55f43d007c168d0!2sStara+Biblioteka!5m2!4m1!1i2!8m2!3d51.1095854!4d17.0744979!3m7!1s0x0:0xf55f43d007c168d0!5m2!4m1!1i2!8m2!3d51.1095854!4d17.0744979

Zapraszam na kolejne spotkanie Przyjaciół Akademii Świadomego Życia, które rozpocznie się w sobotę, 21 stycznia, o godz. 10-tej, a zakończy popołudniu w niedzielę, 22 stycznia. Mam nadzieję, że odnajdziemy w niej księgę, wzmacniającą zdrowe i szczęśliwe życie, z której przemówi do nas Jezus z Galilei, jako gawędziarz, nauczyciel i terapeuta.

Zapraszam nie tylko Przyjaciół Akademii Świadomego Życia, ale także zainteresowanych tematem bądź dołączeniem do naszego grona.

SOBOTA 21.01.23       od 10.00 do 18.00

NIEDZIELA 22.01.23 od 10.00 do 14.00

INWESTYCJA:  400 zł w pokoju dwuosobowym

                               540 zł w pokoju jednoosobowym

                (w tym obiad i kolacja w sobotę oraz śniadanie w niedzielę)

Zainteresowani dłuższym pobytem w Wrocławiu mogą przyjechać w piątek w południe, a wówczas cena wzrasta o 175 zł w pokoju dwuosobowym oraz 315 zł w pokoju jednoosobowym (w tej cenie sobotnie śniadanie).

UWAGA:  STARA BIBLIOTEKA jest hotelem butikowym, więc rezerwacje miejsc są standardową formą działania na rynku. Dlatego już wstępnie zarezerwowałem pokoje, a gdyby okazało się, że chętnych jest więcej od zarezerwowanych miejsc, wówczas wspólny pobyt w pałacu stanie się niemożliwy. Z drugiej strony być może w pierwszej połowie grudnia będzie jeszcze szansa na dodatkowe rezerwacje, więc bardzo proszę o szybkie decyzje i formalne zgłoszenie najpóźniej do połowy grudnia.

Królowa bez imienia – zaproszenie do szkoły

W mitogennej wyobraźni Zachodu Biblia zajmuje miejsce wyjątkowe i szczególne. Nazywana Królową ksiąg bywa hołubiona, ale i do tego stopnia absolutyzowana, że zajmuje miejsce Boga. Wtedy żywe doświadczenie Źródła Światła i Miłości, które w człowieku czeka na odkrycie i udrożnienie, zostaje zamienione na sformalizowaną lekturę biblijnych ksiąg, z której korzystają tylko intelektualne poziomy świadomości.

Jestem głęboko przekonany, że Biblię powinniśmy obdarzyć imieniem Królowej bez imienia. W integracji różnych form świadomości oraz w pracy, którą w trakcie życia ma do wykonania ludzka psychika, Królowa bez imienia powinna pełnić rolę, jaką od dawien dawna w doświadczeniu religijnym pełni motyw zstąpienia, transformacji i wstąpienia. Nie ma znaczenia, czy służyła temu obrzędowość dwubiegunowej Bogini, czyli Ponad i Poniżej, w której element dzienny, twórczy i świadomy zstępuje do otchłani, aby poddać się dezintegrującej pracy pierwiastka nocnego, nieświadomego, i przez wstąpienie dotrzeć do wiecznej Jaźni, czy chrześcijańska ewangelia o Jezusie, który zstępuje w otchłań, aby jako Chrystus wstąpić na Tron Ojca. Ważne jest to, żeby dzięki temu człowiek odkrywał doświadczenie jedności z naturą i kosmosem, które jest niszczone i dewaluowane w wyniku rozwoju ukierunkowanego na cel.

W mojej duchowości Królowa bez imienia jest tkaniną, w której odnajduję wątek i potrafię go oddzielić od osnowy. Dzięki temu odnajduję siebie. Jest teksturą, dzięki której z przyjemnością karmię się pokarmem z nieba i codziennie przeżuwam Słowo, będące chlebem życia. Wreszcie jest tekstem, którego nie interpretuję zanim użyte w nim Słowo zinterpretuje mnie, a wtedy z świadomego poziomu rozumienia tracę kontrolę nad procesami, które dzieją się głęboko w mojej podświadomości.

Królowa bez imienia jest jak piękna Kobieta, codziennie zachwycająca mnie pięknem człowieczeństwa. Jest jak Bogini podziemi, do której zstępuję, aby spotkać się z nabrzmiałymi afektami, pełnymi symbolicznego wymiaru i archaicznych głębi, ucieleśnionych, instynktownych, ekstatycznych i transformujących. Łono tej Bogini jest przedwerbalne, prawdopodobnie nawet przedfiguratywne, zdolne wstrząsnąć mną i rozbić do tego stopnia, żebym przestał o sobie myśleć w dotychczasowy sposób i ponownie połączył się w całość według nowego wzoru. Dlatego Królowa bez imienia jest bramą do podświadomych warstw mojej psychiki i jest narzędziem Ducha, Bogini reinterpretacji, której celem jest uchrystusowienie mojego ducha. W ten sposób przez zstąpienie dostępuję transformacji, w której doświadczam wstąpienia.

Bez tego miłosnego oddania się Królowej bez imienia nie byłbym zdrowym, szczęśliwym i spokojnym człowiekiem. To jest też powód, dla którego powtarzam, że o tym, czy interpretacja biblijnych tekstów otwiera przed człowiekiem bramę światła, świadczy jakość życia tych, którzy interpretują. Typowa zachodnia interpretacja ogranicza się do aktywności umysłowo-intelektualnej, która nie integruje różnych form świadomości. W efekcie chrześcijanie czytają Biblię, słuchają biblijnych przemówień i kierują się tzw. biblijną mądrością, ale coraz częściej lądują w psychoanalitycznych gabinetach i lekarskich przychodniach.

A egzegeci śpią. Może wypierają?

Królowa bez imienia czeka na każdego, kto chce zstąpić, doświadczyć transformacji i wstąpić. Oddając swój tekst Duchowi pragnie nas uczynić bardziej świadomymi siebie i obdarować nowy życiem.

W imieniu Królowej bez imienia postanowiłem rozpocząć nowy cykl spotkań (warsztatów, szkoły biblijnej) i zaprosić na odkrywczą przygodę każdego, kto czuje, że Biblia jest czymś więcej niż przeciętna literatura, a interpretacja nie może posługiwać się tylko intelektualnymi i logicznymi narzędziami, skądinąd bardzo użytecznymi.

Wszystkich, którzy nie boją się otchłani własnej psychiki i chcą doświadczać transformującej mocy Słowa, zapraszam na comiesięczne spotkania do Pszczyny, w ośrodku Śląskiej Fundacji Błękitny Krzyż, ul. Paderewskiego 3.

SOBOTA 13.04.24 od 10.00 do 13.30 i od 14.30 do 17.30.

NIEDZIELA 14.04.24 od 10.00 do 13.30

INWESTYCJA: 270 zł.  

Uwaga! Dla wszystkich, którzy zapiszą się na minimum 5 spotkań, zniżka do 210 zł.

W sobotę i w niedzielę obiad na miejscu. Prócz tego przekąski i napoje.

Zgłoszenia: Marek Uglorz, tel. 660 783 510; adres: mju@escobb.com.pl

Spotkajmy się w Malborku

Życie w parze jest nie tylko wspólnym życiem i przedsięwzięciem.

Przede wszystkim jest szkołą, dzięki której poznajemy samych siebie.

Partner zawsze jest lustrem, pokazującym nam naszą ciemną stronę.

Dlatego bez wewnętrznej zgody na relację, w której nie dostosowujemy partnera do swoich potrzeb, ale sami stajemy się bardziej prawdziwi, żadna tzw. miłość nie ma szansy na przetrwanie.

Miłość bowiem jest emocją transformującą lęk przed zniknięciem, brakiem i wykorzystaniem w zaufanie człowiekowi i życiu.

To ruch od pożądania po tęsknotę; od potrzeby zaspokojenia po radość obdarowywania; od uzależnienia od innych po bycie wolnym; od bycia pustym po bycie pełnym; od bycia osobnością po bycie wszystkim dla wszystkich.

Niestety łączymy się w pary i rozpoczynamy małżeńskie albo partnerskie eksperymenty nieświadomi samych siebie, całkowicie nieprzygotowani do miłości. Nie rozumiemy, że każdy brak w psychice ujawni się także w związku. Naiwne sądzimy, że wszystkie nasze lęki, kompleksy i brak wiary w siebie miną dzięki relacji, a tymczasem z biegiem czasu stają się większe i dokuczliwsze.

Do relacji trzeba być przygotowanym, a będąc w niej mieć świadomość zachodzących procesów duchowych i psychicznych. Dlatego zainteresowanych zapraszam na warsztaty dla par: Taneczny wir energii.

Życie w parze ma ożywiać świat połączeniem dwóch energii. Wirującym polem miłości Królowej i Króla, Kochanki i Kochanka, Wiedźmy i Maga. Niech wypełnia się i działa uzdrawiający związek żeńskiego Ducha i męskiego Słowa, kobiecej mocy i męskiej siły, kobiecej miłości i męskiej czci.

Zapraszam do Tuczna

W dniach od 30 września do 2 października będziemy wspólnie czytać i doświadczać zmian pod wpływem Biegnącej z wilkami.

W mądrej i pięknej książce Biegnąca z wilkami, literatka i psycholożka, Clarissa Pinkola Estes, zebrała stare narracje, dedykowane Kobietom, z czasów, w których nie było jeszcze biblijnej tradycji, męskiej dominacji, a Bóg nie był tylko Ojcem, a Źródłem Życia, czyli Matką.

  • jeśli Matka budzi w Tobie poczucie winy i manipuluje Tobą, a Ojciec nie afirmuje Twej kobiecości; 
  • jeśli nie wyobrażasz sobie, że mogłabyś sama dać sobie radę w życiu;
  • jeśli uważasz, że bez trwałego związku będziesz nieszczęśliwa;
  • jeśli znasz źródło swoich cierpień, ale nie masz dość siły, aby się uwolnić;
  • jeśli jesteś zdemoralizowana bogactwem, za które jesteś gotowa płacić cierpieniem; 
  • jeśli nie bronisz swoich dzieci i Córki nie ostrzegasz przed męskimi pułapkami;
  • jeśli wstydzisz się ciała, a seksualność kojarzysz z ciemnością i brudem;
  • jeśli nie korzystasz z intuicji i wiedzy, ponieważ boisz się ostracyzmu;
  • jeśli od dzieciństwa marzysz, ale niczego nie realizujesz, to wiedz, że

lektura Biegnącej z wilkami jest właśnie dla Ciebie, ponieważ:

  •  poznasz różnicę pomiędzy uzależnieniem od mężczyzny, a uzależnieniem od swojej niezależności;
  •  dowiesz się, jak osiągać energetyczną pełnię, aby tworzyć związek z mężczyzną, na którego możesz liczyć;
  •  nauczysz się, że kobieca dzikość jest mocą miłości, a  nie siłą zdobywania;
  •  staniesz się Wiedźmą, czyli uzdrowicielką, nauczycielką i duchową przewodniczką;
  •  poznasz tzw. religijne i etyczne zagrożenia wewnętrznej wolności.

PIĄTEK 30.09.22 od 18.00 do 20.30 Biegnąca z wilkami

po zajęciach wspólne ognisko w Pasjonat Tu

SOBOTA 1.10.22 o poranku odwiedziny w zagrodzie Leśna Przystań w Tucznie Drugim i wspólna jajecznica

od 10.00 do 14.00 i od 15.00 do 19.00 Biegnąca z wilkami

po 19.00 warsztaty wire wrapping (tworzenia misternej biżuterii) z Martą Szkutnik

NIEDZIELA 2.10.22 o poranku kąpiel leśna z Margot Frygier

od 10.00 do 14.00 Biegnąca z wilkami

Zainteresowanych zapraszam ponadto na spotkanie ze mną do Gminnego Ośrodka Kultury w Tucznie, które rozpocznie się w piątek o 16.00, czyli przed lekturą Biegnącej z wilkami. Tematem spotkania będzie moja książka: Myśl – Odczuwaj – Działaj. Praktyczny przewodnik po emocjach. Omawiając książkę, wyjaśnię moją metodę pracy z emocjami, która opiera się na zmianie przekonań i mentalnych nawyków.

Wstęp do GOK-u bezpłatny.

INWESTYCJA: 270 zł bez noclegów

                             420 zł z dwoma noclegami plus kilkadziesiąt złotych na cateringowe obiady w sobotę i w niedzielę oraz sobotnią kolację i niedzielne śniadanie, które zorganizujemy sami

Zakwaterowanie oraz zajęcia https://www.facebook.com/Rzeczna4

Zgłoszenia: Marek Uglorz: tel. 660 783 510; adres: mju@escobb.com.pl

                    Margot Frygier: tel. 692 288 108; adres: mfrygier@wp.pl

Betesda – Źródło Zdrowia

18 – 25 września – zapraszam do Sorkwit na Mazurach 

Dowiesz się, od czego zależy zdrowie, jakie są przyczyny chorób i dotrzesz do źródła swego duchowego problemu, a przy okazji odpoczniesz w mazurskiej, cichej i uzdrawiającej przestrzeni.

Naukowcy nie mają wątpliwości, że wirusy i bakterie powodują choroby, lecz nie potrafią wyjaśnić, dlaczego wiele osób, będących nosicielami, nie choruje. Równie zagadkowe są historie pacjentów chorych na raka w zaawansowanym stadium, którzy odzyskali zdrowie na skutek spontanicznej remisji. Lekarze często nie przyjmują takich przypadków samouleczenia do wiadomości, ponieważ wykraczają poza rozumienie tradycyjnej medycyny.

Tymczasem człowiek jest psychosomatyczną jednością, więc kluczem do zdrowia, którym dysponuje każdy z nas, są właściwie postawione pytania. Wpierw: Kim jestem? Potem: W jaki sposób mogę realizować życiowe powołanie (misję, drogę)? Wreszcie: Po co przeżywam kolejne doświadczenia? Dzięki odpowiedziom tworzymy nowe opowieści o nas samych i wychodzimy ze starych wzorców zachowań, uruchamiając ozdrowieńcze procesy.

Tajemniczy fragment Dekalogu o karaniu dzieci aż do czwartego pokolenia za winy ojców (2 Mż 20,5) nie świadczy o gniewie i  mściwości Boga, ale tłumaczy psychologię chorób oraz sugeruje, że choroby mają duchowe przyczyny. W rodzinnej historii, sięgającej do czwartego pokolenia wstecz, oraz we własnych przekonaniach, które mają związek z kulturą, tradycją i religią, odnajdujemy przyczyny chorób.

Uzdrawiające mechanizmy uruchamiamy sami, wydostając się z otchłani podświadomości, a świadomość, niczym kapitan na pomostku kapitańskim, kieruje nas ku bezpiecznej przyszłości.

Także biblijne teksty przekonują, że od zachowywania duchowej czujności oraz gotowości podejmowania właściwych decyzji ku przyszłości zależy jakość naszego życia, w tym zdrowia.

To, co potocznie nazywamy chorobą, jest jedynie cielesnym symptomem. Choroba sama w sobie jest dysharmonią w stanie świadomości człowieka, znakiem odejścia od Źródła Miłości, Życia i Światła. Choroba jest zaburzeniem harmonii w całym człowieku, a nie tylko w sferze ciała. Jest wezwaniem do porzucenia dotychczasowej drogi i zaproszeniem do życia w harmonii. Każda dolegliwość jest skierowanym do nas apelem, któremu możemy sprostać poprzez zmianę sposobu myślenia oraz podniesienie świadomości.

Jeśli czujesz, że nie chorujesz przypadkowo i poszukujesz rozwiązania aktualnego problemu nie tylko w wymiarze cielesnym, ale też psychicznym i duchowym, albo chcesz posłuchać na ten temat ciekawych wykładów, zapraszam Cię na tygodniowy turnus na Mazurach:

                                        BETESDA – ŹRÓDŁO ZDROWIA

Zaproszenie kieruję także do lekarzy, którzy w zawodowej praktyce przekonali się, że prawdziwa przyczyna choroby nie tkwi w funkcjonowaniu ciała, i chcieliby zobaczyć chorego człowieka w jego duchowej głębi.

Możesz liczyć na:

– wykłady z Nowej Medycyny Germańskiej (totalna biologia);

– wykłady z bioenergoterapii;

– wykłady z refleksoterapii;

– wykłady z duchowości;

– wykłady motywacyjne;

– warsztaty: Szkoła emocji;

– zabiegi z bioenergoterapii, refleksoterapii, klawiterapii;

– sesje indywidualne (docieranie do indywidualnych przyczyn choroby);

– rozmowy z psychologiem i doradcą duchowym (teoterapeutą);

– zajęcia jogi połączone z koncertami relakscyjno-dźwiękoterapeutycznymi;

– medytacje.

Wykłady oraz indywidualną terapię w postaci zabiegów i rozmów poprowadzą:

Aleksandra Lizak

Jestem naturopatką i doświadczoną refleksolog od 2007 r.

Medycyna naturalna inspiruje mnie od młodych lat. W szkole średniej zainteresowałam się akupresurą, potem masażem klasycznym, medycyną chińską, ale dopiero, kiedy zetknęłam się z refleksologią, poczułam, że trafiłam w sedno.

Dzięki refleksoterapii wróciłam szybko do pełni zdrowia po ciężkim wypadku (wjechałam pod tramwaj); udało się bez potrzeby operacji i unikając wózka inwalidzkiego (wbrew rokowaniom konsyliów lekarskich).

Klasyczna refleksologia to praca na stopach i dłoniach, na których uciska się bądź masuje receptory (skupiska punktów biologicznie aktywnych; każdy narząd ma odpowiedni receptor na stopie; uciskając punkt po punkcie, pobudzamy każdy narząd do pracy i oddziałujemy na całość organizmu).

Refleksologia to piękna postać terapii naturalnej, która jest otwarta i zaprasza, włącza inne terapie do współpracy, przynosząc pożądane skutki masaży. Obecnie trudno wyobrazić sobie skuteczną refleksoterapię bez terapii meridianowej (meridiany = kanały energetyczne), refleksoterapii twarzy, głowy, uszu.

Dorota Pachnik

Jestem pasjonatką ludzkiej natury ułożonej i zakotwiczonej w przekazach transgeneracyjnych i epigenetyce. Zawodowo zajmuję się naturopatią, bioenergoterapią, klawiterapią. Jestem też  konsultantem psychobiologi i totalnej biologii. Swoim ponad dwudziestoletnim doświadczeniem dzielę się w swojej szkole na zawodowych kursach naturopatii i bioterapii.

W codziennej praktyce pokazuję jak bardzo jesteśmy uzależnieni od swojego instynktu i programów/celów własnego rodu, zapominając o CELU DUSZY- czyli swojego Jestem, skutkiem czego są choroby. Każdego namawiam do spisania swojego testamentu emocji. Rodziny-rody chorują tak bardzo, jak wielkie są ich tajemnice. Emocje  wyprzedzające wszystkie choroby, są sumą doświadczeń pokoleń. Uznanie tychże i świadoma zmiana przekonań, prowadzi do zdrowia duszy, psyche i ciała. 

Elżbieta Wiśniewska

Jestem psychologiem,  psychoterapeutą Psychoterapii Pozytywnej.

Przeszłam następujące szkolenia psychologiczne:  „techniki  NLP”,  „Nieinwazyjna Analiza Osobowości – konsultant”,  „Testy projekcyjne-konsultant”,  „Hipnoza, hipnoterapia – specjalista”,  „Modelowanie”,  „EFT – somatic  Experiencing”,   „Praca z procesem wg  Ernesta Rossiego”,  „Uzależnienia  i  Współuzależnienia”,   „Studium Psychoterapii   Dzieci i Młodzieży”, medyczne: „Specjalista zaburzeń równowagi” oraz alternatywne:  „Terapia czaszkowo-krzyżowa” – 7 stopni,   „Dotyk dla zdrowia – kinezjologia stosowana”, „Nowa Germańska Medycyna dr R. G. Hamera”, „Immunodiagnostyka Nietolerancji Pokarmowej”,  „Kurs umiejętności prowadzenia  zajęć  i  warsztatów edukacyjnych” – MEN.

Kilkakrotnie  brałam udział jako terapeuta i szkoleniowiec w Międzynarodowych Turnusach Rehabilitacyjno-Szkoleniowych „Neuro-Re –Edukacja”.

Moją pracą obejmuję dzieci i młodzież z zaburzonym rozwojem (autyzm, zespół nadpobudliwości ruchowej z jego odcieniami) oraz dorosłych, z którymi pracuję w ramach konsultacji i doradztwa oraz psychoterapią.

W pracy staram się moich pacjentów obejmować holistycznie, dlatego wykorzystuję wszelkie dostępne mi  narzędzia i możliwości.

Prowadzę szkolenia i warsztaty.

Katarzyna Brzezińska

Swoją przygodę z jogą rozpoczęłam ponad 20 lat temu w Kanadzie. Tam też zostałam certyfikowaną nauczycielką jogi wg metody B.K.S. Iyengera i jogi restorative (relaksacyjno-regeneracyjnej).

Mając świadomość, że praktyka jogi buduje lepszą jakość życia, chętnie dzielę się swoją wiedzą i stale doskonalę swoje umiejętności. 

Prowadzę też sesje relaksacyjne w dźwiękach mis i gongów tybetańskich, a także masaże z użyciem kamertonów. 

Marek Uglorz

Jestem teologiem i filozofem, teoretykiem i praktykiem, teoterapeutą i naturopatą.Zajmuję się interpretacją tekstów religijnych,nie tylko biblijnych.Opowiadam je w taki sposób, aby słuchacz poczuł się ich bohaterem, a wypowiadane słowa odmieniły myśli i emocje.

Moją misją jest odkrywanie duchowych tajemnic, przekazywanie dobrej wiadomości o cudownej przyszłości, dzielenie się mądrością i uzdrawianie ran. Dla osiągania tych celów wypracowałem własną metodę terapii duchowej oraz biblioterapii. Korzystam z inspiracji, które czerpię z życia i działalności Jezusa z Galilei, a także z doświadczeń holistycznej medycyny ciała i ducha, wreszcie starych duchowości Zachodu i Wschodu.

Zapraszam do DOMU POJEDNANIA w Sorkwitach, przy ul. Plażowej 3.

Spotkamy się w cichej, mazurskiej wsi, położnej pomiędzy dwoma jeziorami.

Zakwaterowanie w pokojach 2-osobowych oraz kilku-osobowych apartamentach.

Każdego dnia czekają na nas trzy posiłki.

PROGRAM:

Dzień pierwszy (18 września)

15.00 – przyjazd (możliwy od rana) i zakwaterowanie

15.30 – rozpoczęcie oraz integracja grupy

16.30 – część wykładowo-warsztatowa

18.30 – kolacja

19.15 – część wykładowo-warsztatowa

20.30 – ćwiczenia jogi

Dzień drugi do siódmego (19 – 24 września) 

07.45 – ćwiczenia jogi

09.00 – śniadanie

09.45 – część wykładowo-warsztatowa

11.45 – czas wolny (w tym czasie indywidualne zabiegi i rozmowy)

13.30 – obiad

14.15 – czas wolny (w tym czasie indywidualne zabiegi i rozmowy)

16.00 – część wykładowo-warsztatowa

18.30 – kolacja

20.00 – ćwiczenia jogi

21.15 – modlitwa i medytacja

Dzień ósmy (25 września)

07.45 – ćwiczenia jogi

09.00 – śniadanie

10.00 – część wykładowo-warsztatowa

12.00 – podsumowanie i zakończenie

13.30 – obiad

14.15 – wyjazd

INWESTYCJA W TEN WARTOŚCIOWY CZAS TO 1980 ZŁ.

O przyjęciu decyduje kolejność wpłaconych zaliczek.

Po zgłoszeniu każdy uczestnik otrzyma odpowiedni formularz.

ZGŁOSZENIA:

e-mail: mju@escobb.com.pl

tel. 660 783 510

Odpoczynek

Wakacje.

Nadszedł dzień wyjazdu na upragniony odpoczynek. Jeszcze tylko szybkie śniadanie i do samochodu albo na samolot. A tymczasem od samego rana nic nie idzie, jak powinno. Na lotnisku okazuje się, że wylot dopiero wieczorem.

Albo w w garażu samochód odmawia posłuszeństwa…. Trzeba poczekać kilka godzin, żeby wymienić akumulator. W drodze leje i nadzwyczaj dużo korków. Na miejscu nie ten pokój, nie ta lokalizacja….

Wciąż leje, w ośrodku hałas, bo dzieci więcej niż dorosłych. Już wiesz, że ten urlop nie zaliczysz do udanych, a przecież  miałeś wypocząć przed następnym, wytężonym okresem zawodowych obowiązków i remontem domu. Spinasz się coraz bardziej, z dnia na dzień stajesz się bardziej nerwowy. Szukasz chwili i miejsca, w którym jednak odpoczniesz, bo przecież musisz naładować akumulatory przed powrotem do codziennych zadań.

Czy naprawdę musisz? Zastanów się nad tym, czy odpoczynek rzeczywiście jest Ci potrzebny przed kolejnymi obowiązkami? Dlaczego wmówiłeś sobie, że bez odpoczynku  zabraknie Ci sił, zapału i kreatywności w działaniu i pracy? Nie dostrzegasz, że za tym przekonaniem stoi niska samoocena? Naprawdę sądzisz, że nie dasz rady i dlatego wywierasz presję na sobie, żeby za wszelką cenę odpocząć? A im silniejsza jest ta presja, tym masz mniej przyjemności i szansy na naprawdę udany urlop.

Najprawdopodobniej w podobny sposób traktujesz każdą noc, nerwowo kręcąc się w łóżku na myśl o zbliżającym się dniu, pełnym obowiązków. Mając problem z zaśnięciem, złościsz się na siebie i łykasz środki nasenne, żeby od rana móc działać. A im większą wywierasz presję, tym pewniej kolejne noce nieubłaganie zbliżają Cię do prawdziwego problemu ze snem i chronicznego zmęczenia, które zaczniesz leczyć, będąc przekonanym, że życie jest ciężkie, praca beznadziejna, a Ty sobie nie radzisz.

Tymczasem to wszystko jest nieprawdą, której pozwoliłeś wpływać na swoje życie, ponieważ nie umiesz odpoczywać. Nie dlatego nie umiesz, że jesteś nieudacznikiem, ale dlatego, że słuchasz nieszczęśliwych ludzi i powtarzasz ich nieszczęśliwe wzorce zachowań, oparte na przekonaniu, że człowiek musi zarządzać i wszystko mieć pod kontrolą. Należysz do kolejnego pokolenia, które boi się nocy, ponieważ boi się kolejnego dnia. Boi się, że z nocnej ciemności, spokojnego snu i oddania się temu, co jest nieświadome, wyłoni się nowa postać życia, której nie będą rozumieć i akceptować. Być może jesteś jednym z wielu, którzy panicznie boją się nocnego odpoczynku, ponieważ boją się, że rano nie poradzą sobie z trudami tworzenia zaplanowanego kształtu życia i budowania kosmosu na miarę aspiracji ego. Dlatego kładziesz się do łóżka i martwisz kolejnym dniem, układając plan działania. No cóż, w podobny sposób spędzasz urlop, marnując szansę na udany odpoczynek.

Tymczasem noc nigdy nie jest przed czymś, ale zawsze po czymś. W symbolicznym sensie nie nastaje przed dniem, ale zawsze po dniu. Noc jest darem i szansą na odpoczynek po dziennej aktywności. W sferze ludzkiej psychiki jest zgodą na to, że mozolnie budowany poprzedniego dnia porządek życia i świata w jednej chwili może ulec zmianie, a nawet zniszczeniu. Noc nie jest od iluzorycznego odpoczywania, a w rzeczywistości od pilnowania, żeby kolejny dzień był przedłużeniem poprzedniego, ale od prawdziwego odpoczynku. Wtedy możemy oddać się jej delikatnym objęciom, a ona – Pani Noc, Pani Taniec, Pani Śmierć i Wieczna Kochanka – tuląc nas do snu i śpiewając miłosne pieśni nie obiecuje nam pobudki w starym świecie. Noc dysponuje mocą większą od ludzkich usiłowań, działań i ciągłej aktywności wspierania naszych starych dzieł. Jej jedno tchnienie wystarcza, żeby wszystko unicestwiać, a w to miejsce tworzyć nowy i cudowny świat, niczym nie przypominający starego.

Noc nigdy nie nastaje przed zaplanowanym dniem, którego się spodziewamy. Noc zawsze nadchodzi po przeżytym dniu. Jest darem odpoczynku i rozpłynięcia się w objęciach Miłości. Noc nie jest od planowania nowych dzieł, ale od zapomnienia starych. Jest oddaniem siebie i życia temu, co nieprzewidywalne, zasłonięte tajemnicą, ale najpewniej piękne, bo będące darem Miłości.  Dlatego w duchowym sensie noc oczekuje wiary. Nie przyjmuje nas w objęcia, jeśli boimy się i planujemy, czyli działamy w energii władzy i kontroli. Wtedy odrzuca nas od siebie, nie nuci nam kołysanek i nie zaprasza do miłosnego zapomnienia.

Prawdziwy odpoczynek zależy od wiary, że Pani Noc, Pani Taniec, Pani Śmierć i Wieczna Kochanka, przyjmując nas na swoje łono, nie wchłonie nas w siebie do tego stopnia, że pozbawi tchnienia i sił. Aby odpocząć nie można bać się kolejnego dnia i przyszłych obowiązków, ale trzeba umieć cieszyć się nagrodą za dobrze przeżyty dzień i oddać się nocnej potędze ludzkiej bezradności, w której rozkwita owoc Miłości. Jest nim nowy dzień, który nie będzie marną powtórką poprzedniego.

Nie martw się zatem, że nie zdołasz wypocząć na urlopie. Nie rób sobie krzywdy. Lepiej wąchaj kwiaty, dostrzegaj kolory, ciesz się smakami, całuj swoją Umiłowaną/ego i zasypiaj w objęciach wiecznej Miłości. Lepszy jest jeden gram wiary i miłości od kilograma kontroli i strachu.