Królowa bez imienia – zaproszenie do szkoły

W mitogennej wyobraźni Zachodu Biblia zajmuje miejsce wyjątkowe i szczególne. Nazywana Królową ksiąg bywa hołubiona, ale i do tego stopnia absolutyzowana, że zajmuje miejsce Boga. Wtedy żywe doświadczenie Źródła Światła i Miłości, które w człowieku czeka na odkrycie i udrożnienie, zostaje zamienione na sformalizowaną lekturę biblijnych ksiąg, z której korzystają tylko intelektualne poziomy świadomości.

Jestem głęboko przekonany, że Biblię powinniśmy obdarzyć imieniem Królowej bez imienia. W integracji różnych form świadomości oraz w pracy, którą w trakcie życia ma do wykonania ludzka psychika, Królowa bez imienia powinna pełnić rolę, jaką od dawien dawna w doświadczeniu religijnym pełni motyw zstąpienia, transformacji i wstąpienia. Nie ma znaczenia, czy służyła temu obrzędowość dwubiegunowej Bogini, czyli Ponad i Poniżej, w której element dzienny, twórczy i świadomy zstępuje do otchłani, aby poddać się dezintegrującej pracy pierwiastka nocnego, nieświadomego, i przez wstąpienie dotrzeć do wiecznej Jaźni, czy chrześcijańska ewangelia o Jezusie, który zstępuje w otchłań, aby jako Chrystus wstąpić na Tron Ojca. Ważne jest to, żeby dzięki temu człowiek odkrywał doświadczenie jedności z naturą i kosmosem, które jest niszczone i dewaluowane w wyniku rozwoju ukierunkowanego na cel.

W mojej duchowości Królowa bez imienia jest tkaniną, w której odnajduję wątek i potrafię go oddzielić od osnowy. Dzięki temu odnajduję siebie. Jest teksturą, dzięki której z przyjemnością karmię się pokarmem z nieba i codziennie przeżuwam Słowo, będące chlebem życia. Wreszcie jest tekstem, którego nie interpretuję zanim użyte w nim Słowo zinterpretuje mnie, a wtedy z świadomego poziomu rozumienia tracę kontrolę nad procesami, które dzieją się głęboko w mojej podświadomości.

Królowa bez imienia jest jak piękna Kobieta, codziennie zachwycająca mnie pięknem człowieczeństwa. Jest jak Bogini podziemi, do której zstępuję, aby spotkać się z nabrzmiałymi afektami, pełnymi symbolicznego wymiaru i archaicznych głębi, ucieleśnionych, instynktownych, ekstatycznych i transformujących. Łono tej Bogini jest przedwerbalne, prawdopodobnie nawet przedfiguratywne, zdolne wstrząsnąć mną i rozbić do tego stopnia, żebym przestał o sobie myśleć w dotychczasowy sposób i ponownie połączył się w całość według nowego wzoru. Dlatego Królowa bez imienia jest bramą do podświadomych warstw mojej psychiki i jest narzędziem Ducha, Bogini reinterpretacji, której celem jest uchrystusowienie mojego ducha. W ten sposób przez zstąpienie dostępuję transformacji, w której doświadczam wstąpienia.

Bez tego miłosnego oddania się Królowej bez imienia nie byłbym zdrowym, szczęśliwym i spokojnym człowiekiem. To jest też powód, dla którego powtarzam, że o tym, czy interpretacja biblijnych tekstów otwiera przed człowiekiem bramę światła, świadczy jakość życia tych, którzy interpretują. Typowa zachodnia interpretacja ogranicza się do aktywności umysłowo-intelektualnej, która nie integruje różnych form świadomości. W efekcie chrześcijanie czytają Biblię, słuchają biblijnych przemówień i kierują się tzw. biblijną mądrością, ale coraz częściej lądują w psychoanalitycznych gabinetach i lekarskich przychodniach.

A egzegeci śpią. Może wypierają?

Królowa bez imienia czeka na każdego, kto chce zstąpić, doświadczyć transformacji i wstąpić. Oddając swój tekst Duchowi pragnie nas uczynić bardziej świadomymi siebie i obdarować nowy życiem.

W imieniu Królowej bez imienia postanowiłem rozpocząć nowy cykl spotkań (warsztatów, szkoły biblijnej) i zaprosić na odkrywczą przygodę każdego, kto czuje, że Biblia jest czymś więcej niż przeciętna literatura, a interpretacja nie może posługiwać się tylko intelektualnymi i logicznymi narzędziami, skądinąd bardzo użytecznymi.

Wszystkich, którzy nie boją się otchłani własnej psychiki i chcą doświadczać transformującej mocy Słowa, zapraszam na comiesięczne spotkania do Pszczyny, w ośrodku Śląskiej Fundacji Błękitny Krzyż, ul. Paderewskiego 3.

SOBOTA 16.03.24 od 10.00 do 13.30 i od 14.30 do 16.00.

NIEDZIELA 17.03.24 od 10 do 14.

INWESTYCJA: 270 zł.  

Uwaga! Dla wszystkich, którzy zapiszą się na minimum 5 spotkań, zniżka do 210 zł.

W sobotę i w niedzielę obiad na miejscu. Prócz tego przekąski i napoje.

Zgłoszenia: Marek Uglorz, tel. 660 783 510; adres: mju@escobb.com.pl

Spotkajmy się w Malborku

Życie w parze jest nie tylko wspólnym życiem i przedsięwzięciem.

Przede wszystkim jest szkołą, dzięki której poznajemy samych siebie.

Partner zawsze jest lustrem, pokazującym nam naszą ciemną stronę.

Dlatego bez wewnętrznej zgody na relację, w której nie dostosowujemy partnera do swoich potrzeb, ale sami stajemy się bardziej prawdziwi, żadna tzw. miłość nie ma szansy na przetrwanie.

Miłość bowiem jest emocją transformującą lęk przed zniknięciem, brakiem i wykorzystaniem w zaufanie człowiekowi i życiu.

To ruch od pożądania po tęsknotę; od potrzeby zaspokojenia po radość obdarowywania; od uzależnienia od innych po bycie wolnym; od bycia pustym po bycie pełnym; od bycia osobnością po bycie wszystkim dla wszystkich.

Niestety łączymy się w pary i rozpoczynamy małżeńskie albo partnerskie eksperymenty nieświadomi samych siebie, całkowicie nieprzygotowani do miłości. Nie rozumiemy, że każdy brak w psychice ujawni się także w związku. Naiwne sądzimy, że wszystkie nasze lęki, kompleksy i brak wiary w siebie miną dzięki relacji, a tymczasem z biegiem czasu stają się większe i dokuczliwsze.

Do relacji trzeba być przygotowanym, a będąc w niej mieć świadomość zachodzących procesów duchowych i psychicznych. Dlatego zainteresowanych zapraszam na warsztaty dla par: Taneczny wir energii.

Życie w parze ma ożywiać świat połączeniem dwóch energii. Wirującym polem miłości Królowej i Króla, Kochanki i Kochanka, Wiedźmy i Maga. Niech wypełnia się i działa uzdrawiający związek żeńskiego Ducha i męskiego Słowa, kobiecej mocy i męskiej siły, kobiecej miłości i męskiej czci.