Chciwość

Chciwość, ponieważ jest zachłanna i bezpardonowa, bywa podejrzewana o największe zbrodnie i nieszczęścia. Naiwnie byłoby utrzymywać, że tak nie jest,  niemniej, podobnie jak z energią pozostałych emocji, także z nią można pracować w taki sposób, aby świadomie wykorzystywać jej potencjał do osiągania życiowych celów.

Energia chciwości przypomina rzekę, której koryto wyznaczają dwa brzegi. Bez jednego z nich woda nie dopływa do ujścia, ale rozlewa się i tworzy zastoiska. Brzegi są więc potrzebne pomimo tego, że w ścisłym sensie nie są rzeką. Gdy energia chciwości spokojnym nurtem płynie pomiędzy dwoma brzegami, życie jest w ruchu a człowiek odczuwa satysfakcję i zaspokojenie życiowych potrzeb.

Niestety tradycyjne wzorce moralne odmawiają chciwości jakiejkolwiek wartości, dlatego wielu próbuje poradzić sobie z jej energią albo walcząc z nią, to znaczy próbując odmówić jej prawa do decydowania o życiowych wyborach, albo maskując w sferze cienia, sądząc, że starannie ukryta przed świadomością pozostanie tam na zawsze. Otóż nie. Jak w pierwszym wypadku, tak i w drugim, energia chciwości, poddana represji, zaczyna się wzmagać, by przerwać tamę. Jej siła rośnie do stopnia, w którym uwalnia się w sposób niekontrolowany.

To tłumaczy, dlaczego wielu z nas ponosi życiową porażkę za porażką, usiłując poradzić sobie z chciwością poprzez represję i wyparcie. Zamiast wykorzystywać jej energię do spokojnego i zrównoważonego rozwoju duchowego, jesteśmy konfrontowani z negatywnymi skutkami jej szaleńczej siły niszczycielskiej, gdy uderza w jeden z brzegów życia. Wpierw energię marnujemy, wmawiając sobie, że w sferze cienia mamy ją pod kontrolą, ewentualnie, gdy walczymy z nią, odmawiając sobie prawa do przyjemności. Potem uwolniona spod naszej kontroli ze zwielokrotnioną siłą uderza w przeciwny brzeg życia, rujnując nasz wizerunek, relacje, zdrowie i satysfakcję.

Przestraszeni nie na żarty destrukcyjną siłą chciwości znowu bierzemy ją w karby, rozpoczynając kolejny cykl nieszczęśliwego życia. I tak historia jakby zaczynała się od początku, a sama chciwość zyskuje coraz gorsza reputację. Tym samym życie staje się coraz mniej znośne, a niewykorzystana energia chciwości utrwala w nas fizjologiczny stres, będący przyczyną chorób, zerwanych relacji i nieudanych karier.

Wystarczyłoby tymczasem po prostu zmienić nasze przekonania na jej temat i spróbować wykorzystać jej ożywczy potencjał. W chciwości bowiem, nawiasem mówiąc podobnie jak w seksualności, która ma z nią wiele wspólnego nie tylko dlatego, że obie pochodzą z tych samego centrum energetycznego, umiejscowionego pod pępkiem i przeponą, możemy poczuć strumień  życia, które jest od nas starsze i większe.

Jest tylko jeden warunek, po spełnieniu którego codzienność staje się spokojniejsza, ponieważ przestajemy wtedy niszczyć brzegi doświadczenia, a jednocześnie życie zaczyna sprawiać frajdę i zadowolenie. Otóż trzeba zrozumieć naturę chciwości, aby nauczyć się pracować z jej energią.

Chciwość przypomina monetę, zawsze mającą awers i rewers. Bez względu na to, którą stronę aktualnie widzimy, jesteśmy pewni, że rewers bądź awers znajduje się po przeciwnej stronie. My tymczasem, będąc pod wpływem tradycyjnych  kanonów moralności, szkodzimy samym sobie, odmawiając chciwości pozytywnego znaczenia. Nie chcemy pamiętać albo sami przed sobą boimy się przyznać, że energia chciwości trzyma nas przy życiu, podobnie jak seksualność zapewnia przetrwanie gatunku. Bez niej nie mielibyśmy pragnień. Pragnienia sprawiają, że chce nam się żyć, uczyć i pracować. Ludzie wielkich pragnień zmieniają świat, zaś ich pozbawieni zaludniają cmentarze.

W energii chciwości i w każdym konkretnym pragnieniu odnajdziemy zatem dwie strony, to znaczy pozytyw i negatyw, przy czym jedno bez drugiego po prostu nie istnieje. Negatywną stroną chciwości jest pożądliwość, która odwraca nas ku przeszłości i zniewala znanymi smakami, zapachami, doświadczeniami, ale także poczuciem bezpieczeństwa. Z kolei pozytywną stroną chciwości jest tęsknota, dążąca do zaspokojenia tym, co jeszcze nie poznane, ale obiecane i wyśnione. Tęsknota jest więc wektorem energii chciwości, zwróconym ku przyszłości.

Pożądliwość sama w sobie, bezwzględnie egzekwująca prawo do zaspokojenia, jest niebezpieczna i to ze względu na nią chciwość zyskała kiepską reputację. Niemniej pożądliwość jest też sygnałem płynącym do naszej świadomości, że pojawiło się pragnienie, którego nie wolno nam ignorować ani próbować przezwyciężyć. Możemy natomiast w każdej chwili skorzystać z niezawodnej metody, umożliwiającej wykorzystywanie energii pożądliwości, bez potrzeby zamrażania jej w ciele bądź wzmacniania, wyparciem. Polega na takim przyglądaniu się awersowi, aby odkryć rewers. To znaczy poprzez świadomą pracę z pragnieniem, w pożądliwości odkryć tęsknotę i zamiast dać się zniewalać przeszłością, śmiało ruszyć ku przyszłości. 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

dziewiętnaście − jeden =