Chciwość

W konsekwencji tradycyjnych przekonań energia chciwości w najlepszym wypadku jest marnowana, a w najgorszym obraca się przeciwko nam. Pracując z nią świadomie, możemy wykorzystać jej potencjał do duchowego wzrostu i rozwoju życia. Stając się uważnym świadkiem własnego pożądliwego pragnienia, każdy może zdać sobie sprawę z tego, że za czymś tęskni. 

Więc jeśli na przykład pożądasz czyjegoś stanowiska, w istocie zapewne nie jest Ci ono do niczego potrzebne, jednak pożądliwość pokazuje, że tęsknisz za szacunkiem i uznaniem. Wtedy możesz, jeśli zachcesz, zadać kolejne pytanie, a mianowicie, dlaczego tęsknisz za szacunkiem i uznaniem? Dzięki niemu na końcu tej duchowej pracy masz szansę odkryć własny kompleks, który nieświadomie pragniesz wyleczyć stanowiskiem, zamiast rozwojem osobistym.

Jeśli jesteś kobietą, może pożądliwie patrzysz na urodę koleżanki, która ma wielu adoratorów, a Ty wyłącznie kolegów podczas weekendowych spotkań. Myślisz wtedy, że we własnym wyglądzie powinnaś poprawić to i owo? Całkiem niepotrzebnie. Zastanów się lepiej, za czym tęsknisz, pożądając urody koleżanki? Może za kobiecą pewnością siebie? Czy na pewno masz z tym problem z powodu urody? Zapewne czeka Cię jednak inna praca, a mianowicie przyznanie się przed samą sobą i pogodzenie z faktem, ze Twój ojciec chciał mieć syna i często dawał Ci to odczuć. Jeśli zatem od dawna wypierasz kobiecą esencję nie dziw się, że dla mężczyzn stałaś się atrakcyjnym kumplem. Mimo wszystko tęsknisz za nią i naprawdę niczego więcej nie potrzebujesz poza przyznaniem sobie do niej prawa i wydobyciem jej z ukrycia.

Powyższe dwa przykłady, ilustrujące w jaki sposób każdy z nas może wykorzystywać energię chciwości dla własnego dobra i duchowego rozwoju, uświadamiają prawdziwą, bo psychiczną, różnicę pomiędzy tęsknotą i pożądliwością jako awersem i rewersem pragnienia.

Pożądliwość zawsze jest wytworem „ego”, które rozpaczliwie krzyczy: Nigdy dość! „Ego” jest przeciwieństwem prawdziwego „Ja Jestem”, czyli prawdziwej jaźni, której nie poświęcamy wystarczająco dużo uwagi. Pożądliwość wzmacnia kłamstwo, czyli fałszywy obraz samego siebie, który za wszelką cenę promujemy w świecie. Ulegając pożądliwości stajemy się niewolnikami fałszywych wyobrażeń o sobie i uzależniamy od niezaspokojonych potrzeb, którymi wzmacniamy pozory i zakładamy maskę. Pożądliwości  nie sposób zaspokoić. Nie dziwmy się, że jest jak worek bez dna, skoro nie realizuje potrzeb naszej prawdziwej istoty.

Prawdziwa jaźń, głodzona od najwcześniejszych lat, gdy uczyliśmy się odpowiadać na wyobrażenia o nas i zapotrzebowanie rodziców oraz wychowawców, zamiast poznawać siebie, cicho czeka na swoją szansę. Jest nią tęsknota za czymś możliwym, ale do tej pory nie realizowanym; za czymś pięknym, ale uznanym za brzydkie; za czymś obiecanym, ale dotąd pozbawionym wiary.

Energia tęsknoty uświadamia, że odtąd musimy chcieć nie jak niewolnicy, ulegający pożądliwości, ale jak wolne Panie i Panowie, realizujący najskrytsze pragnienia, dzięki którym każdego dnia możemy stawać się bardziej sobą; bardziej szczerzy i prawdziwi. Po prostu piękni.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

14 + trzynaście =