Dlaczego się męczysz?

Życie wydaje Ci się męczące. Męczy Cię nauka w szkole, praca, związki i relacje.  Męczy nawet religijne życie. Musisz iść do kościoła, modlić się i wciąż wyrzekać świata. Musisz żyć w cnocie i stawać się coraz bardziej doskonałym.

W efekcie zmęczone są już nastolatki. Dopada ich apatia i życiowy letarg. Doświadczają depresji i mają dość życia. Chcą umrzeć albo uciec ze świata z nadzieją na lekkość bycia.  Trzydziestolatkowie są zmęczeni pracą po pierwszych pięciu latach, a małżeńskim związkiem po siedmiu. Wszystko jest męczące.

Zastanawiałeś się nad tym dlaczego tak się dzieje? Myślisz, że zmęczenie jest rzeczywiście naturalnym stanem istnienia? Wydaje Ci się, że trzeba to jakoś przeżyć, aby potem, kiedyś,  odpocząć od życia?

A zauważyłeś, że wśród wszystkich stworzeń męczą się tylko ludzie i ewentualnie te zwierzęta, które męczy człowiek? Zmęczenie nie jest naturalnym stanem istnienia, a wręcz odwrotnie, lekkość i szczęście. Kto więc Cię męczy? Męczy Cię umysł, który stale podpowiada, że nie masz powodu do szczęścia i spotkała Cię niedola. To dlatego sądzisz, że Twoje niebo jest zawsze gdzie indziej, ale nigdy razem z Tobą. Dlatego żyjesz w stanie rozdwojenia i to Cię męczy, a nie życie samo w sobie.

Bo, gdy jesteś przekonany, że spotkała Cię niedola, wtedy jesteś rozdwojony, a przecież masz na to wiele racjonalnych dowodów, które produkuje niezmordowany umysł. Niedola dzieli istnienie na Ciebie i coś Tobie przeciwnego. Umysł podpowiada, że musisz walczyć, starać się coś zmienić, wyjąć cierń, którego nigdy sobie nie życzyłeś. Więc cierpisz w nadziei, że jutro już tak nie będzie i walczysz. A skoro walczysz, więc się szybko męczysz!

Oszukujesz się! Czy pamiętasz wczoraj? Przecież ono było dokładnie takie samo, pełne niedoli i naiwnego przekonania, że jutro wszystko zmieni. Tymczasem jutro stało się dziś, które jest dokładnie takie samo, jako to dziś, które już zdążyło stać się wczoraj. Nic się nie zmieniło, a niedola trwa. W podobny sposób będą nastawać kolejne jutra, które będą stawać się kolejnymi wczoraj. Ty zaś będziesz coraz bardziej zmęczony nie życiem i pracą, ale sobą i czekaniem na coś, czego nigdy nie spotkasz, nie przeżyjesz i nie otrzymasz, ponieważ nie postanowiłeś być zadowolonym, radosnym i szczęśliwym.

Pamiętaj, że Twojej niedoli, jak powietrza, potrzebuje Twój umysł, żeby Cię oszukiwać, udowadniając, że jest Ci bardzo potrzebny w rozwiązywaniu życiowych problemów. Wmawia Ci, że nie możesz być szczęśliwy i wypoczęty, ponieważ racjonalnie podchodzisz do życia. A może czasem  byłoby warto odwrócić ów porządek wynikania? Pomyśl, czy nie jest raczej tak, że dlatego jesteś zmęczony i nieszczęśliwy, bo żyjesz i postępujesz racjonalnie? Pomyśl, czy nie męczy Cię Twój umysł, który skradł Ci prawo do lekkości, radości i szczęśliwego życia?

Niedola zawsze potrzebuje jakiegoś powodu, więc Twoje życie jest rozdwojone. To niedola, której autorem jest Twój umysł, tworzy powody: „Dziś mam żałobę, jak mogę być szczęśliwy? Dziś straciłem pracę, wiec jak mogę być szczęśliwy? Dziś zostałem zdradzony, więc jak mogę być szczęśliwy? Dziś mam za mało pieniędzy, więc jak mogę być szczęśliwy? Muszę mieć piękną żonę, przystojnego męża, zdolne dzieci, itd., itp”. Nieszczęśliwy umysł potrzebuje zatem czasu, aby coś się odmieniło, ale czas mija, a powody pozostają.

Szczęście tymczasem nie potrzebuje żadnego powodu i jest czymś, co trwa niezależnie od czasu i poza nim. Jeśli człowiek postanawia być szczęśliwym, to po prostu zaczyna nim być. Szczęścia nie można spowodować! Jeśli szukasz powodów do bycia szczęśliwym, raczej na pewno staniesz się głęboko nieszczęśliwy. Szczęście nie zależy od przyczyny i skutku, ale od decyzji. Nie czekaj, nie organizuj, nie zarabiaj, nie zmieniaj, nie poprawiaj. Po prostu uwierz, że niczego nie musisz, bo jesteś w stanie być szczęśliwym takim, jakim jesteś, i mając to, co masz.

Szczęście nie potrzebuje powodu, ale codziennego nawyku cieszenia się życiem i tym, co człowiekowi zostaje darowane. Wystarczy w to wejść, zauważyć i zacząć tym się cieszyć. Wtedy przychodzi lekkość a zmęczenie ustępuje. Kto dziś się cieszy i nie narzeka nad swoją niedolą, jutro będzie chciał i potrafił cieszyć się jeszcze bardziej. W ten sposób lekkość i radość stają się nawykiem, bo im bardziej ćwiczymy to, do czego jesteśmy zdolni, tym lepiej z dnia na dzień nam to wychodzi.

W szczęściu nie ma rozdwojenia, bo nie ma powodu poza Tobą. Szczęściem jesteś sam dla siebie. Szczęście to stan jedności z sobą i życiem, czasem i wiecznością, światem i Bogiem. W szczęściu znika umysł, który już niczego nie musi, więc Cię nie zniewala.

Znika też zmęczenie, bo nic nie może Cię zmęczyć.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

19 − dziesięć =