Każdy ma swojego Judasza

Przed laty napisałem tekst o Judaszu, w którym nieśmiało broniłem go przed samosądem kolejnych pokoleń tzw. pobożnych chrześcijan, którzy oczywiście nie wyobrażają sobie, że mogliby postąpić w ten sam sposób i wydać Jezusa.

Wydaje im się, że nie postąpiliby podobnie, tymczasem zapewne już dawno to uczynili, a po drugie, cóż warte byłoby życie bez Judasza?

Każdy ma swojego Judasza, najlepszego druha, który jest po to, abyś dzięki niemu przeżył własną śmierć i stał się wolnym.

Pytasz może, kto jest winien Jego śmierci? Nie szukaj winnych. Gdyby nie chciał, nie daliby rady ani Żydzi, ani Legioniści. A kto wysłał Judasza w ciemność (J 13,27)? Kto kazał mu czynić swoją powinność, przecież dokładnie tak samo, jak Janowi, który chrzcił w Jordanie?

Oczywiście Ten, którego Judasz wydał!

Jeśli więc ktoś jest winny śmierci Jezusa, to na pewno On sam. Janowi kazał wypełnić Bożą sprawiedliwość, aby ruszyły młyńskie kamienie do przygotowania mąki z ziarna (Mt 3,14n). Czy zatem ta historia mogła skończyć się inaczej? Nie. Potrzebny był też piec i ogień, w którym mąka stała się chlebem życia.

Jak Jan Chrzciciel był potrzebny do chrztu wodą, tak Judasz do chrztu ogniem. Obaj zostali wybrani i przymuszeni. Bez ognia niemożliwy jest dobry finał.

Nietknięty płomieniami, z ognistego pieca wychodzi Nowy Adam, Nowy Człowiek, powstały z martwych, wolny, nieśmiertelny zwycięzca.

Chcesz tego? Chcesz wyprostować się i podnieść swoją głowę? Chcesz stać się nowym?

Jeśli tak, znajdź sobie Judasza i wyślij go do dzieła. Niech Cię zdradzi, sprzeda Cię za klika złotych, niech Cię wepchnie do ognia, abyś stał się dojrzałym, prawdziwym, wolnym, po prostu ożywionym duchem.

A może już go wysłałeś, ale o tym jeszcze nie wiesz? Nie chcesz tego dopuścić do świadomości? Wmawiasz sobie, że był nikczemnikiem, podłym człowiekiem, który Cię skrzywdził. Może już dawno wykonał swoją pracę, a ty go przekląłeś i wysłałeś do diabła, bo Cię boli, bo leją się łzy, bo straciłeś wszystko? Nawet najbliżsi Cię porzucili i zostałeś sam?

Pamiętaj, nic – absolutnie nic – co wydaje się brzydkie i złe, na pewno nie jest takim zawsze!

Uważaj, nic – absolutnie nic – co wydaje się piękne i dobre, na pewno nie jest takim zawsze!

Życie musi płynąć. Nie zatrzymuj życia ocenami pełnymi lęku, powszechnymi przekonaniami, że coś jest złe tylko dlatego, bo tak uważa większość, ponieważ ta większość wciąż śpi, a Ciebie obudził przyjaciel, Judasz!  Pozwól życiu się dziać, zmieniać się. Niech Cię porwie ku przyszłym dniom. Zobaczysz światłość w ciemności i ciemność w światłości.

Potrzebujesz Judasza, żeby przeżyć śmierć, zanim ona Cię dopadnie!!! Musisz pozwolić mu wykonywać jego dzieło, żeby  przeżyć chrzest ogniem, w którym zostanie wypróbowana Twoja miłość. Staniesz się nowy, czysty, prawdziwy, dobry i piękny.

Wyprostujesz się i podniesiesz swoją głowę dopiero wtedy, gdy Judasz wykona swoją pracę i ogień strawi wszystko, co miałeś, aby Cię wypróbować.

Gdy zabraknie Ci oddechu, przyjdzie następny.

Gdy przeżyjesz własny strach, przyjdzie miłość.

Gdy przestaniesz kurczowo trzymać, otrzymasz nowy dar.

Gdy umrzesz, ożyjesz i staniesz się całkiem wolny!

Wybrałeś już swego Judasza?

Pamiętaj, to Twój najlepszy przyjaciel.

Bez niego na zawsze pozostaniesz niewolnikiem przeszłości. 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

20 − dziewiętnaście =