Modlitwa na czas epidemii

Skoro politycy traktują nas jak zarodową fermę królików, część lekarzy ma nas w nosie, nie otwierając ośrodków zdrowia i przychodni, a księża, zamiast przekazywać Dobrą Wiadomość o zbawieniu, przypominają starotestamentowych kapłanów, pilnujących przestrzegania zasad, więc wszystkim, którzy chcą bezpiecznie żyć,  wzmocnić odporność i poczuć się szczęśliwie, polecam słowa, którymi modlę się od pierwszych dni tzw. epidemii:

Żyjesz pod opieką Źródła wszystkiego

i przebywasz w cieniu bezgranicznej Mocy.

Powiedz do JESTEM: obrono moja

i bezpieczeństwo moje, Boże mój, któremu ufam.

Ponieważ On uratuje cię z zasadzki człowieka,

który chce cię schwytać i od niebezpiecznej zarazy.

Pod jego skrzydłami znajdziesz schronienie

i poczujesz się bezpiecznie jak pisklę w piórach mamy

albo za tarczą i zbroją wiernego ojca.

Nie wystraszysz się nocnych koszmarów

ani strzały wycelowanej za dnia,

albo szerzącej się w ciemnościach zarazy

i epidemii, która zaraża w blasku południa.

Gdyby u twego boku umarło tysiąc ludzi,

a dziesięć tysięcy po twojej prawicy,

nie spotka cię nic złego.

Na własne oczy zobaczysz pomór bezbożnych.

Ponieważ JESTEM jest twoją obroną,

a Źródło wszystkiego uczyniłeś zaporą,

nie spotka cię nic złego, zaraza ci nie grozi.

Aniołom swoim rozkazał, aby chronili cię w każdej drodze.

Na rękach będą cię nosić, więc na kamieniu

nie skaleczysz swojej stopy.

Będziesz chodził po lwie i żmii, lwiątko i smoka podepczesz.

Ocalę go, bo na mnie liczy, podniosę go wysoko,

ponieważ poznał moje imię.

Wysłucham go, gdy będzie mnie wołał,

będę z nim w nieszczęściu.

Wyzwolę go i uczynię sławnym,

obdarzę długim życiem i uczynię szczęśliwym.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

2 × jeden =