Modlitwa

Zapewne lubisz ten moment, gdy otwierasz świeżą paczkę kawy… Cudowny zapach wypełnia całą kuchnię. Chwilę później uwodzi Twój nos, potem wyobraźnię. Zamykasz oczy… Czujesz się królem 7-mej rano. Nie mija kwadrans, a cudowny napar uwodzi Twe kubki smakowe, pomaga rozwinąć skrzydła radości i wdzięczności za cud chwili, tej chwili; za cud życia, tego życia; cud miejsca, tego miejsca.

Wydarza się prawdziwy cud. Kilka dobrze skomponowanych ziaren kawy, potem wypalonych i zaparzonych, a Ty śmiejesz się i cieszysz z nowego dnia, jadąc do pracy, czujesz energię. A to przecież jedynie kilka ziarenek kawy, którymi rozpieściłeś swoje zmysły. Wyostrzyłeś je, dałeś im okazję, aby obudziły się ze snu i pomogły Ci bardziej świadomie przeżyć chwilę pogranicza nocy i dnia, snu i jawy, śnienia i budzenia się. Jesteś trochę bardziej świadomy tego, co się dzieje i w czym uczestniczysz. Kilka ziarenek kawy, a tak wielki cud….

Chyba nie myślisz, że to wszystko na co Cię stać? Czy naprawdę sądzisz, że jesteś tylko swoim nosem, kubkami smakowymi i radosną energią, którą w Twych komórkach odnalazł i pobudził kawowy napar? Wychodząc z domu, pocałowałeś Żonę, pomachałeś dzieciom, uśmiechnąłeś do sąsiadów, widzisz kolory mijanej łąki. I co? Myślisz, że nic nie umknęło Twej uwadze; że świadomie żyjesz i po wejściu do biura wszystkiemu dasz radę? Naprawdę? A gdyby okazało się, że dałeś się oszukać? Zaraz, zaraz… Powolutku. Nie dałeś się oszukać!  Sam się oszukałeś. Kilkoma ziarenkami kawy pobudziłeś zmysły i myślisz, że jesteś królem życia.

Owszem możesz nim być. Czemu nie? Świadomemu życiu możesz otworzyć drzwi nowego dnia. Tylko przypomnij sobie tę chwilę sprzed godziny, z pogranicza nocy i dnia, snu i jawy, śnienia i budzenia się…. Pamiętasz zapach kawy. To wiesz, ale czy poczułeś swoją istotę? Poczułeś siebie? Przypominasz sobie pierwszą po przebudzeniu myśl; pierwsze słowa; pierwsze emocje? Dałeś szansę swojej świadomości, czy tylko zmysłom? Jak myślisz, czy królem jest ten, kto wydaje rozkazy piekarzom, kucharzom i kelnerom. Przecież to tylko majordomus. Jakże daleko mu do bycia królem. Król rządzi z wysokości tronu i nie musi schodzić do kuchni, aby zarządzić parzenie kawy. Król rządzi we wnętrzu tronowej sali. Nigdzie się nie udaje. Czy po przebudzeniu byłeś królem swojej istoty, swojego serca, z którego pochodzi wolność, godność, poczucie szczęścia i satysfakcji?

Nie gniewaj się, ale podejrzewam, że Twoi słudzy Cię oszukali. Słudzy to zmysły. Zamiast służyć Twej istocie, same siedzą na tronie, a Ty zasuwasz, żeby je zadowolić.

No więc, jak jest? Król, prawdziwy król życia, rządzi modlitwą z wnętrza serca. Otwierasz oczy i czujesz cudowny zapach życia, które zapewnia energię nie na kilka godzin, ale jest wzbierającą falą energii; uwodzi Cię woń miłości, w której twórcza wyobraźnia nie natrafia na żadne ograniczenia.

Tylko nie przegap najważniejszego. Modlitwą nie jest statystyka słów, ani suma przeznaczanych na nią kwadransów, ani logika potrzeb, ani dobre samopoczucie, że nie zapomniałeś i pomimo presji obowiązków byłeś zdyscyplinowany. No bo w końcu, czy króla można do czegoś zmusić? Czy król męczy się królowaniem, a może nudzi?

Modlitwa jest ufnym szukaniem Bożej obecności w sobie samym i Bożej sprawiedliwości w codziennym byciu człowiekiem, dlatego jedynym warunkiem modlitwy jest szczerość. Jeśli samego siebie nie potrafisz albo z jakiś powodów nie chcesz opowiedzieć Bogu; jeśli coś próbujesz pominąć, czegoś nie chcesz wydobyć z ukrycia, coś wypierasz i udajesz, że to Cię nie dotyczy, chociażbyś modlił się 24 godziny na dobę, stojąc w samym środku najpiękniejszego kościoła, i znał najpiękniejsze modlitewne formuły świata na pamięć, nie modlisz się, ale żyjesz w kłamstwie. I nie jesteś królem życia, ale sutenerem własnej duszy. Przecież Bóg zna Cię na wylot, przenika Twa duszę. Modlitwa potrzebna jest Tobie, a nie Bogu, który nie jest zainteresowany pychą pobożnego, ale Twoim szczęśliwym i sensownym życiem.

Kawa jest wspaniałym darem, cudownie pachnie i codziennemu świętowaniu życia nadaje niepowtarzalny smak, jednak ze snu do jawy może Cię przeprowadzić jedynie modlitwa. Jej szczerość, niczym miecz, przenikający duszę, obudzi Cię ze snu, wyzwoli z iluzji, które nie pozwalają Ci zobaczyć samego siebie we właściwym świetle, i wyostrzy Twą świadomość na tyle, że z radością zapomnisz o wczorajszych kłopotach i z ulgą przestaniesz planować przyszłość, a całkowicie zanurzysz się w tej chwili, która właśnie przeżywasz.

Szczera modlitwa wyzwoli Cię z kłamstwa. Zaczniesz widzieć okiem serca, zaufasz intuicji, staniesz się panem swoich myśli i emocji, a na końcu uświadomisz sobie, że nic nie jest pewne ani takim, jakim wydawało się jeszcze wczoraj. Bliźniego zobaczysz w świetle miłości i zaczniesz się śmiać ze swoich ocen, poglądów, wartości, które wczoraj kazały Ci spakować Jego walizki i za nim wysłać do piekła.

Modlitwa Cię wyzwoli i uczyni królem.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

17 − 8 =