Odwaga

Odwagę ciężko uznać za typową emocję. W pierwszym rzędzie, pomimo odczuwanego strachu bądź obaw, jest zdolnością zrobienia czegoś, na co nie wszyscy byliby skłonni się zdecydować. Bez wątpienia jest też świadomą postawą wobec niebezpiecznych sytuacji, nie tylko realnych, ale i potencjalnych. Jest wreszcie cechą niezłomnych ludzi, mocnych i śmiałych bohaterów, którym niestraszne trudności, nieraz bolesne konsekwencje podejmowanych działań i wypowiedzi.

Poza tym odwagę, którą powszechnie zalicza się w poczet cnót, można też uznać za odczucie i motywującą, pozytywną emocję. Z odwagą sprawy mają się zatem podobnie, jak z miłością albo wiarą. Co prawda jest nie tylko emocją, ale i w tym zbiorze jest jej miejsce, więc poświęćmy jej kilka chwil uwagi.

Problem z odwagą polega na tym, że przede wszystkim kojarzymy ją z angażowaniem się w przyszłość, co poniekąd jest prawdą. Gdyby jednak spróbować zmienić utarty schemat i przyjrzeć się odwadze z perspektywy przeszłości, wówczas może się okazać, że odwagą najprawdopodobniej nie jest to, co za nią uchodzi, i odwrotnie, co wydaje się być rozsądną asekuracją może nagle pokazać się nam jako akt heroicznej odwagi. Czy będziemy z tego coś mieć? Owszem, istnieje naprawdę duża szansa, że znajdziemy w sobie więcej odwagi.

O odwadze najczęściej mówimy i myślimy wówczas, gdy pojawia się szansa na jakąś zmianę, w którą moglibyśmy się zaangażować, aby skorzystać z przyszłych profitów, jednak nie jesteśmy pewni czy mentalnie nas na nią stać albo zwyczajnie boimy się negatywnych skutków naszych wyborów i działań. Tkwiąc mentalnie w przeszłości i żywiąc pozorne przeświadczenie bezpieczeństwa, zazdrościmy odwagi wszystkim, którzy obaw nie mają i działają na rzecz przyszłości.

Tymczasem o ile przyszłość zawsze jest potencjalnie możliwa, ponieważ rodzi się z aktywnie przeżywanego i doświadczanego TERAZ, o tyle przeszłość jest już tylko śmierdzącymi i zarażającymi zwłokami. Przeszłość bezpowrotnie minęła i nic jej nie wskrzesi. Niestety ludzie z lęku przed przyszłością, każdego wieczora kładąc się do pościeli, z największą czułością tulą się  przeszłości. Myślą wtedy o twórczo zaangażowanych w zmiany, że są odważni, a oni po prostu są mądrzy i roztropni. Życie bowiem jest bezustannym przepływem energii, w którym trzeba spokojnie uczestniczyć, aby nie umrzeć.

Kto więc jest odważny? Czy ten, kto leży przy trupie, czy ten, kto wypuścił go z rąk i oddalił się od jadu śmierci? Odejście od zwłok to żadna odwaga, ale czysta konieczność i naturalna konsekwencja wyboru życia i zdrowia. Natomiast trwanie w miłosnym uścisku z trupem bez wątpienia jest aktem co prawda szalonej i głupiej odwagi, ale jednocześnie heroicznej, bo w stu procentach kończącej się zamianą w zombie.

Myśląc o odwadze warto przyjrzeć się przyszłości, ponieważ jest sferą ludzkiej nadziei. Przyszłość to Źródło, składające obietnicę powodzenia we wszystkich przedsięwzięciach; to wiadomość od życia, że jest z człowiekiem i jest zainteresowane jego szczęściem, rozwojem i pokojem. Przyszłość to dobra wiadomość, że najlepsze dary życia zawsze leżą przed człowiekiem, a nie za nim. Człowiek musi sam siebie zapytać: Czy na pewno tego chcę?

Odwagi nie trzeba zdobywać ani jej się uczyć. Hochsztaplerzy różnej maści, ludziom odczuwającym strach przed przyszłością i dlatego co noc tulącym się do trupa przeszłości, wmawiają, że nauczą ich odwagi. Tymczasem ona jest w każdym człowieku, ponieważ jest naturalnie związana z poddaniem się wartkiemu  nurtowi życia, a więc ze spokojnym i ufnym uczestniczeniem w zmianach. A już na pewno nie jest do tego potrzebna odwaga o wymiarze heroicznym. Odwagę trzeba tylko w sobie dojrzeć, czule się nią zaopiekować i rozwijać ją.

Szkoda, że zdecydowana większość ludzi wierzy w tchórzostwo, zamiast w odwagę. Od pokoleń w ten sposób jesteśmy wychowywani. Co prawda do tchórzostwa nikt nas nie namawia, ponieważ byłoby to z gruntu podejrzane, niemniej rady w stylu: Bądź ostrożny i roztropny; Zastanów się dwa razy, zanim zdecydujesz się z ręki wypuścić trupa przeszłości są na porządku dziennym. Pojawiają się też inne oprogramowania: Przecież twoja religia, twoja tradycja, twój naród, twoja rodzina lepiej wiedzą, jak masz żyć. Nie rezygnuj z nich, żebyś w życiu się nie zgubił.

Tym samym człowiek zaczyna ważyć, czy nie straci za dużo, gdy ku przyszłości wychyli się do tego stopnia, że powrót do tradycji albo odziedziczonej tożsamości będzie już niemożliwy. Codziennie waży ewentualne zyski i straty. W efekcie pozostaje nieruchomy, przytulony do trupa. Na szali strat dostrzega religijne precjoza, rodowe klejnoty, chwałę i sławę narodu. W jego ocenie potencjalne zyski przyszłości w żaden sposób nie dorównają straconym dobrom przeszłości.

Największym wrogiem odważnego życia jest więc odważanie życia.

Ekonomia bierze wówczas górę nad spokojnym i ufnym uczestniczeniem w życiu. Z wędrowca, odkrywającego w codziennych fragmentach życiowej drogi kolejne cudowności, co prawda gotowego na porażkę, ale także na autentyczny zachwyt i sukces, człowiek przeistacza się w bankowca, pilnującego kapitału przeszłości. Żylaste nogi podróżnika zaczynają obrastać żylakami zatwardziałej tradycji i lęku przed stratą tożsamości.

W sumie jest to bardzo proste, ale przez większość z nas wypierane. Wystarczy uznać, że u źródeł problemu leży fakt, iż wszystko, co jest nam znane, należy do przeszłości, więc umarło, a co jest nieznane, to żyje. Człowiek, kontaktujący się ze śmiercią, musi umrzeć, natomiast podążający śladem życia, rozwija swoją żywotność. Gdyby więc zobrazować jakoś odwagę, aby łatwiej się do niej przekonać, warto na przykład wyobrazić sobie, że jest niewinna. Odwaga niczego nie zna. Jest jak maleńkie dziecko, które dopiero wszystkiego musi się nauczyć. Jest ufna i czerpie radość z podejmowania ryzyka. Dlatego na początku życiowej przygody z odwagą trzeba wydostać się spod wpływu własnego EGO, które przekonuje nas o swojej użyteczności ze względu na zgromadzoną wiedzę i doświadczenia. EGO trwa wyłącznie dzięki marnym próbom ożywiania martwej przeszłości. Uwolnieni spod jego władzy, dzięki ufnemu zwróceniu się ku przyszłym dniom, zaczynamy powoli odkrywać wewnętrzną prawdę, naszą prawdziwą istotę. Dzięki odwadze bycia niewinnym piękniejemy, dojrzewamy, stajemy się coraz bardziej sobą.

Najczęściej odwaga świadczy o zaufaniu i ciekawości życia, jednak bywa, że stoi też za życiową porażką, gdy z braku rozsądku człowiek zaczyna chojrakować. Przeceniając możliwości, wystawia Źródło życia na próbę. Oczekując wszystkiego, niczego nie angażuje. Ten rodzaj odwagi jest negatywnym brzegiem życiowego strumienia energii. Bycie odważnym w ten sposób kończy się zniszczeniem jakiegoś aspektu swojej aktywności, relacji, wspólnoty, zdrowia. W skrajnych wypadkach oznacza śmierć.

Pomiędzy totalnym szaleństwem a paraliżującym strachem jest czas i miejsce na odkrywanie tajemnic życia. Nieprzewidywalność przyszłości jest wyzwaniem, któremu odwaga nie potrafi się oprzeć, zapraszając człowieka w świat cudownej wolności.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

4 + sześć =