Akademia Świadomego Życia – propozycje dla Oświaty

Akademia Świadomego Życia

                     Miłość   Jaźń   Uważność

proponuje:

  1. Szkoła emocji

Współcześni ludzie mają problem z emocjonalną sprężystością. Nie są potrzebne ani wschodnie, ani kształtowane na ich podobieństwo zachodnie, praktyki medytacyjne. Wystarcza uważne przyglądanie się emocjom i takie ich reinterpretowanie na poziomie rozumowym, aby przejąć kontrolę nad emocjami i wykorzystać ich potencjał. Żadna emocja nie jest jednoznacznie dobra, ani jednoznacznie zła. To jednostka decyduje o sposobie przeżycia emocji oraz wykorzystania jej energii, aby życie mogło się rozwijać.

Zwłaszcza emocje nauczyciela są kluczem do zaufania dzieci oraz stworzenia grupy.

  1. Siła równowagi

Nurt życia przypomina rzekę, płynącą pomiędzy dwoma brzegami. Oba są potrzebne do utrzymania wody w korycie, jednak są stałe. Płynie natomiast woda między nimi. Podobnie jest ze skrajnymi cechami, postawami, wartościami, emocjami, itp. Pomagają życiu płynąć, jednak same są stałe. Dlatego nie wolno ich absolutyzować, ale być między nimi, aby wykorzystać swój potencjał. Introwertyzm i ekstrawertyzm, optymizm i pesymizm to tylko przykłady.

  1. Asertywność w poszukiwaniu własnego stylu i w relacjach

Czym jest wolność i co jej zawdzięcza nauczyciel albo uczeń?

  1. Mętne źródła

Wiele współczesnych cnót w istocie zatruwa ludzką psychikę, doprowadzając do depresji, oraz cywilizację, degradując społeczne relacje. Perfekcjonizm, profesjonalizm, wywieranie presji na samego siebie, pragnienie oczekiwań, to tylko przykłady.

  1. Zjawisko rygoryzmu

Rygoryzm występuje nie tylko w dziedzinie religii. Fundamentaliści rządzą też polityką i rodziną. Korzenie surowości tkwią nie tylko w klasycznym doświadczeniu religijnym, ale na przykład też w mitologii greckiej. Dlatego warto ją przeanalizować i nauczyć siebie oraz dzieci, że warto być dla siebie miłosiernym.

  1. Terapeutyczne znaczenie bajek, baśni, legend oraz opowieści religijnych
  1. Zepsuta cywilizacja

Dlaczego ludzie realizują archetyp Odyseusza, a nie Abrahama? Dlaczego tłum wybiera rewolucjonistów, a nie reformatorów? Jaka jest różnica pomiędzy pożądaniem, a tęsknotą? Dlaczego ludzie ufają prawu?  To tylko przykłady tematów,  które pomogą rozwikłać wiele zagadek współczesności. Metodologicznie od błędu do rozwiązania.

  1. Uzdrawiająca wartość ciszy, samotności i medytacji

  1. Etyka w pracy nauczyciela i wychowawcy

 

  1. Nauczyciel jako mistrz – w odpowiedzi na niedomagania rodziny

 

  1. Najważniejszy cel współczesnej edukacji – pomóc uczniowi odkryć swoją istotę oraz powołanie

 

  1. Toksyczni rodzice i toksyczne relacje

Jak uwolnić się od bolesnej spuścizny i warunkujących relacji?  

 

  1. Przemień swój lęk

Przyczyną nieszczęśliwego życia są: lęk, nieumiejętność wybaczania, poczucie winy i kompleksy. Warto rozumieć przyczyny lęków i nauczyć się z nimi pracować. 

  1. Rozwijanie poczucia własnej wartości i przezwyciężanie bezsilności

Akademia Świadomego Życia

W międzyczasie swoją działalność rekolekcyjną, edukacyjną, teoterapeutyczną nazwałem Akademią Świadomego Życia. W kategorii pod taką samą nazwą będę umieszczał informacje o planowanych albo możliwych rekolekcjach, wykładach, warsztatach, itp.

Zaglądajcie tam i myślcie nad tym, czy w miejscu Waszego zamieszkania moglibyśmy wspólnie robić coś dobrego dla tych, którzy mają się źle albo szukają inspiracji do duchowego rozwoju.

W ostatni weekend byłem w Elblągu, gdzie 12-ście Pań z Babskiej Wyspy uczyłem biec i wyć jak wilczyce. Było odświętnie. Znowu tam pojadę. 

Laboratorium Śląskiej Duchowości – wprowadzenie

Przed kilkoma tygodniami z ks. Dariuszem Dawidem z Zabrza powołaliśmy, na razie nieformalną, inicjatywę pod nazwą: Laboratorium Śląskiej Duchowości.  Zainteresowani w kolejnym wpisie będą mogli poznać intencje oraz cele.

Dla mnie to kolejny etap powołania i duchowego rozwoju, po którym sobie wiele obiecuję.

Chrześcijaństwo formalne, rytualne, materialne i zaciemniające duchową prawdę o wszechświecie, przemija. Będzie jeszcze trwało jakiś czas. Kilka wieków z rozpędu, ale na pewno nie przetrwa na wieki wieków. Już nasze pokolenie jest świadkiem powolnej transformacji instytucji religijnej w doświadczenie duchowe, wycofania się z zewnętrznego świata w wewnętrzne spotkanie z Najwyższym, który jest Duchem.

Im prędzej opuścimy krużganki pięciu zmysłów, pomiędzy którymi jesteśmy uwięzieni od Konstantyna Wielkiego, zaślepieni materialną zasłoną i sparaliżowani strachem, tym większą chwałą otoczymy naszego uśmiechniętego Ojca/miłującą Mamę. W chwale Najwyższej Światłości zajaśnieje też chwała Córek i Synów Bożych.

Musimy szukać duchowości odpowiedniej do naszych życiowych potrzeb i wiecznego zbawienia. Ożywieni Bożym Uśmiechem i rozbawieni Tańcem Stwórcy szukajmy, a znajdziemy. Wtedy będziemy mieli szansę zerwać kajdany, w które nasze dzieci zakuła współczesna edukacja.

Niczego nie pragnę bardziej od tego, żebyśmy obudzili się z duchowego snu i zaczęli wzrastać, a oddając się działaniu Ducha Bożego, odkrywali samych siebie i swoje powołanie. Wtedy przez ciche, spokojne, miłosierne, czyste i prawdziwe bycie Córek i Synów Boga odmieni się oblicze świata.

Dlatego moim wielkim pragnieniem jest stworzenie przy  Wyższej Szkole Administracji w Bielsku-Białej inicjatywnej grupy, mającej zapał i środki, aby tworzyć nową edukację, której podstawowym celem będzie indywiduacja, a nie socjalizacja. Wiedza musi stawać się doświadczoną mądrością.  Materialne nie może przesłaniać duchowego. Zewnętrzne nie może być ważniejsze od wewnętrznego. Życie według ciała musi ulegać zmianie w życie według ducha.

Stwórzmy ośrodek edukacji holistycznej, na miarę współczesnej wiedzy i człowieka duchowego, świadomego, czujnego, pamiętającego, że tutaj teraz jest tylko na chwilę.

Kolejnym przedsięwzięciem, które coraz wyraźniej wyłania się z mgły modlitwy i wyobraźni, jest stworzenie ośrodka rekolekcyjno-edukacyjnego, w którym wyniki badań i poszukiwań Śląskiego Laboratorium Duchowości będzie można praktycznie realizować i obdarowywać nimi nauczycieli, lekarzy, duchownych oraz oczekujących pomocy.

Wszystkich chętnych, mających pomysły, środki, pragnienie, wykształcenie i umiejętności, a przede wszystkim czujących podobnie, proszę o kontakt: mju@escobb.com.pl

Laboratorium Ślaskiej Duchowości – metafizyka

Dusza, czyli wieczny pierwiastek człowieka, będący nośnikiem świadomości nie tylko indywidualnej, bo przede wszystkim zbiorowej, która symbolizuje życie i miłość, wciela się w konkretną formę humusu, z którego Wieczny Twórca, Wszechmogący Rodzic, nieustannie tworzy rozprzestrzeniający się wszechświat. Tak powstaje człowiek, który nie jest ani dziełem przypadku, ani nie jest ofiarą przeznaczenia. Dusza weszła w czasowo-przestrzenny humus celowo, z wyboru, aby doświadczyć w nim rozwoju, poszerzyć swoją świadomość, a poprzez realizację swoich pragnień, poszerzyć wszechświat, nieskończony prąd energii Dobra, Miłości i Piękna, który ma naturę ekspansywną. Poprzez wcielenie duszy i jej nowe doświadczenia, zależne od konkretnego środowiska fizycznego i kulturowego, Nieskończona Inteligencja i Odwieczna Mądrość może rozszerzać stworzenie.

Dusza jest twórcza, ponieważ w chwili wcielenia traci swoją pamięć, a przybrawszy konkretny kształt fizyczny i kulturowy w postaci człowieka, uczy się siebie i rozwija swoje pragnienia, realizowane w wybranym przez siebie humusie czasowo-przestrzennym. W ten sposób, poprzez indywidualny rozwój duszy, rozwija się wszechświat. Wieczna świadomość, zaczyna coraz wyraźniej i pewniej rozwijać swoją czasowo-przestrzenną formę świadomości, która stała się konkretnym człowiekiem w konkretnym ludzie. Tak rozwija się wszechświat.

Świadomość rozwija się poprzez wcielenie pod warunkiem, o którym przypomina Ewangelia Dzieciństwa Jezusa, zwłaszcza pod redakcją pierwszego Ewangelisty. Józef jako mężczyzna jest symbolem tego, co inicjuje nowe doświadczenia, kreuje wszechświat jako energię fizyczną, tworzy świat, w którym dusza może poszerzać swoją świadomość. Maria jako kobieta jest symbolem duszy, która słucha, zapisuje w sercu, uczy się i wydaje na świat dziecko, a więc nową formę Wiecznej Energii. Dusza wydaje na świat to, co nowe i rozszerza Odwieczną Świadomość, pod warunkiem, że Józef pozostaje opiekunem Marii i Jezusa, a nie zawłaszcza i nie płodzi. To mniej więcej oznacza, że świadomość rozprzestrzenia się i tworzy wciąż nowe wymiary wszechświata, gdy ojcem dziecka, zrodzonego przez duszę, nie jest materialny świat, czasowo-przestrzenny humus, ale Odwieczny Ojciec, Nieskończona Inteligencja. Wtedy dziecko zrodzone przez duszę jest prawdziwym Duchem człowieka, ludzkiej wspólnoty, czyli multiplikującej się świadomości. Jezus nie ma udziału w duchu Józefa, dlatego nie zostaje budowniczym domów. Jezus ma udział w Duchu Ojca, dlatego jest Duchem Zbiorowej Świadomości, która w chrystokształtnej formie ludzkości rozwija wszechświat w niespodziewanie nowe formy. W Duchu Jezusa jest możliwy dalszy, ekspansywny rozwój świadomości, która wcielając się w konkretną formę fizycznej energii, rozpoznaje nowy sens, którego wcześniej nie była świadoma.

Laboratorium Śląskiej Duchowości jest zaproszeniem, skierowanym do każdego przejawu wiecznej i nieskończonej świadomości, przejawiającej się jako ludzka dusza w humusie śląskiego czasu i przestrzeni, czyli do Marii, oddanej pod opiekę Józefa, aby mogło narodzić się nowe dziecko, czyli nowy duch tego, co jest wiecznym Dobrem, Prawdą i Pięknem, w śląskim środowisku fizycznym i kulturowym.

Laboratorium Śląskiej Duchowości jest inicjatywą Twórczego Rodzica, który w nocy śląskiego doświadczenia cywilizacyjnego, ostrzega Józefa, aby nie zapładniał śląskiej duszy, czyli śląskiej Marii, tym, co ziemskie, fizyczne, czasowo-przestrzenne, co pachnie wygasłymi koksowniami albo kominami węglowych elektrowni i ma kolor brwi, górników wyjeżdżających spod ziemi, ale wziął ją pod opiekę, a wtedy dusza śląskiego człowieka urodzi Dziecię, który zbawi swój lud.

Józef, będący symbolem zapładniającej męskiej fizyczności, jest nośnikiem pamięci fizycznego i kulturowego DNA tej ziemi i jej mieszkańców, a tymczasem Wieczna i Nieskończona Mądrość chce ten kod życia zmienić, aby śląski lud uzdrowić i przez jego rozwój zainicjować pomyślne rozprzestrzenianie się wszechświata w nowych kierunkach.  Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, to przygotowała Nieskończona Mądrość tym, którzy chcą w Niej mieć udział.

Odwieczna Mądrość jest stwórcza i dlatego nie boi się przemijania:

  • starego przemysłu;
  • patriarchalnych form życia rodzinnego;
  • formalnych aktów religijnych;
  • etosu tradycyjnego etnosu;
  • politycznie aktualizowanych przestrzeni i struktur społecznych.

Wieczny Rodzic oddaje swoje Dziecko, Ducha rozwijającej się świadomości, opiece Józefa, aby ochraniał Je przed mocą i mądrością świata, uzewnętrzniającym się w postaci tyranii władzy i formalnej religii. Józef, inspirowany stwórczą Mądrością, wybiera odpowiednie drogi w przestrzeni i czasie.

Dlatego Laboratorium Śląskiej Duchowości chce na nowo rozpoznać społeczno-polityczne przestrzenie:

  • Aglomeracja Górnośląska i Wrocławska biegunami śląskiej różnorodności;
  • Piekary Śląskie, Nysa, Trzebnica – materialne symbole katolicyzmu;
  • Cieszyn, Świdnica, Jawor, Legnica – materialne symbole ewangelicyzmu;
  • Góra Św. Anny i Ślęża – wulkany Druidów i chrześcijaństwa, czyli pytanie o wygaszoną i wygasającą energię religii;
  • Zielona Góra, Bielsko-Biała, Ostrawa, Karniów – śląska Galilea pogan.
  • Gdy Maria, czyli wieczna dusza, chroniona przez Józefa, czyli materialno-kulturowe dziedzictwo, zapisuje w sercu, nasłuchuje i pyta, wówczas w miejscu najbardziej odpowiednim, chociaż najmniej oczekiwanym, rodzi się Duch nowej wspólnoty:
  • Zmieńmy przekonania o swoim przeznaczeniu i wierzmy Dobrej Wiadomości, ponieważ bliskie jest Królestwo Obecności – Ja Jestem ­zmienia wszystko;
  • Twórcza jest tylko wieczna Miłość, która transformuje energię chwilowego i ziemskiego strachu;
  • Hierarchie pieniądza i krwi, czyli predestynacji, zastępują hierarchie stabilizujące i uzdrawiające ludzką wspólnotę, czyli charyzmatu;
  • Religia, czyli czasowo-przestrzenny dominant kulturowo-materialny, transformuje w duchowość, czyli wieczny dominant świadomości;
  • Świadomość jest czujna pomiędzy tradycją a marzycielstwem;
  • Nowe nie rodzi się w centrum, ale wybiera polityczno-społeczne peryferia i religijne adiafora;
  • Stwórcza Energia jest tym silniejsza, im różnorodniejsze jest religijne i kulturowo-przestrzenne środowisko dla teraźniejszych doświadczeń duszy, która stała się ciałem; nowy Duch przychodzi wtedy w postaci najlepszego wina.

Powrót z pustynnego czasu

Minęło kilka lat. W między czasie stara postać mojego bloga nie z mojej winy została z sieci usunięta. No cóż? Zapewne ma to jakiś sens, którego mogę się domyślać, jednak nie o wszystkim koniecznie muszę pisać.

Od ostatniego wpisu dużo zmieniło się w moim życiu. Najważniejsza zmiana polega na przeprowadzeniu się mojej duszy z głowy do serca. Zawsze byłem z nim związany, ale ostatnimi czasy wytrwale pracuję nad tym, żeby pomiędzy moimi instynktownymi zachowaniami a intuicyjnym poznaniem nie próbował rządzić intelekt. Często zaciemniał zdolność widzenia. Podpowiadał, żebym ufał pięciu zmysłom i jemu, jako genialnemu centrum obróbki danych, ponieważ bał się, że straci nade mną kontrolę.

No i stracił. Staram się widzieć od ośrodka, przez materialne docierać do duchowego. Umysł ma mi pomagać, a nie przeszkadzać. Dlatego nowa postać tej narracji, która zachowała swoją starą nazwę: Śląsk – mój ogród życia, będzie zaproszeniem w świat duchowości, który oczywiście ma swój wymiar materialny. Jednak nic nie może nas powstrzymać przed wspólnymi próbami docierania w miejsca, gdzie nic nie zależy od człowieka, ale wszystko od Boga, który jest Życiem i Miłością, czyli uśmiechniętym Ojcem i kochającą Mamą.

Jemu niech będą dzięki za każdy dzień, godzinę, minutę; za każde teraz, w którym dzieje się cud oddechu, bycia, widzenia rzeczy prawdziwych, stawiania kroku w stronę pustki, w której jest wszystko.

Zamykamy zatem oczy, abyśmy widzieli to, czego nie da się zobaczyć…

Zamykamy uszy, abyśmy słyszeli Słowa, które wszystko czynią nowym…

Odrąbujemy sobie nogi, abyśmy szli drogą Bożą…

Odcinamy dłonie, abyśmy nauczyli się dotykać światła…

Zatykamy nos, aby dusza przypomniała sobie zapachy z Ojcowskiego domu…

Wyrywamy język, żeby wreszcie poczuć smak piękna, dobra i miłości…

Dłonie garncarza

 

I stworzył Bóg człowieka:

„W dniu, kiedy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, a jeszcze nie było żadnego krzewu polnego na ziemi ani nie wyrosło żadne ziele polne, bo Pan Bóg nie spuścił deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał rolę, a tylko mgła wydobywała się ziemi i zwilżała całą powierzchnię gleby, ukształtował Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia. Wtedy stał się człowiek istotą żywą” (1 Mż 2,4-7).

Wziął Bóg kawał gliny i ulepił istotę, którą wymyślił. Człowiek jest z gliny i Bożego pragnienia. Jest z Bożej miłości, zdolnej tchnąć życie i nadzieję w kawał gliny.

„Mamy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby się okazało, że  moc, która wszystko przewyższa, jest z Boga, a nie z nas” (2 Kor 4,7).

Garncarz glinę wypala, inaczej na nic się nie przyda. Człowieka też trzeba wypalić, żeby sobą mógł przenieść światłość i życie na drugą stronę swojej historii i przekazać je następnym pokoleniom. W piecu miłości Duch wypala doskonałą postać człowieka. W piecu cierpliwego trwania powstaje naczynie zbawienia.

Piecem jest spotkanie z prawdą, którą jest nasze powołanie (czasem nazywane posłaniem). „Po tych słowach splunął na ziemię i ze śliny uczynił błoto i to błoto nałożył na oczy ślepego. I rzekł do niego: Idź, obmyj się w sadzawce Syloe (to znaczy Posłany)” (J 9, 6n).

Ślepiec symbolizu­je naszą sytuację. Od urodzenia nie jesteśmy w stanie postrzegać rzeczy takimi, jakie są naprawdę. Przez życie idziemy jak ślepcy. Nie chcemy widzieć naszej własnej rzeczywistości. Uspokajamy się iluzjami. Jesteśmy ślepym EGO. Jezus rozpo­czyna proces uzdrawiania, plując na ziemię. Potem z ziemi i śliny robi rodzaj ciasta, które nakłada ślepcowi na oczy (J 9,6). Wreszcie każe mu iść do sadzawki, aby się umył. Gdy człowiek wraca, jest zdrowy. Widzi. W ten sposób JESTEM oczyszcza drugie JESTEM.

W tej historii uzdrowienia zwracają uwagę dwa moty­wy. Jeden to ziemia. Jezus rzuca ślepcowi ziemię w oczy, by mu powiedzieć: „Zostałeś wzięty z ziemi. I dopiero wte­dy, gdy przyjmiesz do wiadomości fakt, że pochodzisz z zie­mi, że jesteś wewnątrz brudny, będziesz naprawdę widział”. „Widzieć” oznacza „widzieć własną rzeczywistość”, sferę cienia. „Ziemia” znaczy po łacinie humus. Od tego pochodzi humilitas „pokora”. Kto waha się w swojej pysze spojrzeć we własną rzeczywistość, traci wzrok. Tylko ten, kto ma odwagę zejść z wyżyn własnych projekcji i życzeń na prawdziwe terytorium swych proble­mów, jest w stanie z otwartymi oczami przyjmować swoją rzeczywistość.

Wiara oznacza zdolność widzenia w nowy sposób. Kto wierzy, widzi głębiej, przenikliwiej, widzi to, co istotne. Odrzuca czarne okulary pesymizmu albo przeciwnie – ró­żowe okulary, które dają cukierkowy obraz problemów ży­cia. Oba elementy – ziemia i woda sadzawki – wskazują, że JEZUS stwarza człowieka. JESTEM czyni człowie­ka takim, jakim jest w zamyśle Stwórcy. Bierze go w swoje dłonie i lepi, uwalniając od ślepoty, która zniekształcała jego postać.

Odtąd człowiek może brać kawał gliny własnego życia w dłonie i lepić swoją przyszłość, być twórcą swojej przyszłości.

Trzeba mieć nadzieję,  że skoro Bóg nie bał się włożyć swoich dłoni w ogień Golgoty, nie straszny mu ogień naszych „osobistych gór spotkania z prawdą”.