Przypowieść o słoneczniku

Królestwo Niebios podobne jest do słonecznika.  

Długo rośnie ku górze, aż nadchodzi dzień, w którym rozchyla pąk i zachwyca kolorem słońca. Odtąd co rano, wpatrzony w niebo, zaczyna podróż ze Wschodu na Zachód. Zadziera kwiat ku niebu i wędrując za słońcem, odbija radosne promienie lata.

Jednak nadchodzi dzień, w którym dojrzałych ziaren jest tak wiele, że stają się zbyt ciężkie, aby mógł zadrzeć głowę ku słońcu. Ziarna ciągną kwiat ku ziemi. Nadlatują ptaki i zaczynają kłótnię o najlepsze ziarenka. Wiele z nich spada i znika między chwastami.

Po długiej zimie nikt nie pamięta o roześmianym słoneczniku. Zapomniane ziarna przywracają pamięć, a słońce znowu ma po co świecić.

Lubimy czas słonecznego lata. Zadzieramy wtedy głowy ku słońcu, bo schłodzeni po ziemie, chcemy wygrzać się przed kolejną. Twarz zaczyna przypominać złote płatki słonecznika.

W życiu jest podobnie. Po dzieciństwie, a przed starością, szukamy Boga ponad nami. Jak słoneczniki wodzimy za Nim po niebie codzienności, żeby napełnił nas ciepłem miłości i światłem dobroci. Dojrzewamy, wyzłacamy się w Jego blasku. Bóg jest naszym słońcem, my jesteśmy Jego słonecznikami.

Niepostrzeżenie nadchodzi późne lato, a po nim szczerozłota jesień, która  ziarna, nabrzmiałe słońcem, rozsypuje po całej ziemi, żeby wiosną życie miało się z czego odrodzić. Ziarna, dojrzałe w promieniach Boga, stają się ciężkie życiem. Głowę z trudem wznosimy ku niebu, coraz częściej patrząc w dół. Przestaje nam zależeć na trzymaniu wszystkiego pod kontrolą. Ziarna są coraz luźniejsze pomiędzy płatkami kwiatu i powoli zaczynają się wysuwać. Tracimy je. Spadają w ziemię życia.

W Królestwie Niebios nie wszystkie ziarna należą do nas. Nie wszystkie doniesiemy do domu. Niektórymi przed postną zimą nakarmią się radosne ptaki. Inne na szczęście spadną na ziemię. Wyrosną z nich kolejne słoneczniki.

W Królestwie Niebios najważniejsze jest odszukanie słońca na niebie. W ciepłej miłości Boga dojrzewamy ziarnami nowego życia aż do dnia, w którym skłoniwszy głowę pozwalamy im spaść na ziemię. W Królestwie Niebios nie jest ważna ilość ziaren doniesionych do domu, ale tych, które pozostawimy na ziemi.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

jeden × 5 =