Refleksja na wigilijną noc

Już za chwilkę rozpocznie się noc pełna dobrej wiadomości, że właśnie rodzi się Człowiek, w którym niestworzona, wieczna, boskość manifestuje swoją chwałę. Nazywając to nieco inaczej można powiedzieć, że w tę noc rewelacyjny Bóg wypełnia sobą Człowieka, aby również stał się rewelacyjny.

Można tę noc potraktować jako pamiątkę wydarzenia sprzed wieków, które odpowiednio zinterpretowane i przedstawione przez ewangelistów stało się zaczynem świątecznych zwyczajów i religijnej obrzędowości.

Jednak można ją też potraktować jako aktualizujące się wydarzenie Chrystusa, czyli pojawienie się Świadomości, co tradycyjnie bywa nazywane rozbłyskiem światła w ciemnościach.

Bo Chrystus to człowiek namaszczony Duchem.

Bo Chrystus to człowiek świadomy swej boskości.

Bo Chrystus to świadomość, że nikt z nas nie jest sam, bo wszyscy są z Jednego.

Bo Chrystus to światłość dla innych.

Bo Chrystus to Świadomość.

Czy przeżywasz tę Cudowną Noc i Święta Narodzenia w taki sposób, aby stać się Chrystusem i doświadczyć pełni boskości?

Czy próbujesz zobaczyć to, czego do tej pory nie widziałeś?

Czy pragniesz zyskać pogłębioną świadomość swojej boskiej rewelacyjności?

Czy sądzisz, że możliwe jest życie w świecie, w którym ciemność ustępuje, a światłość prawdziwa już świeci?

Pytam, bo Świadomość zawsze dąży do tego, aby być świadectwem o rewelacyjnym człowieczeństwie.

U progu Świąt Narodzenia Chrystusa życzę Ci, abyś adekwatnie do stanu świadomości stawał się świadectwem o pokoju dla ludzi, w których Bóg ma upodobanie.

Świadectwo a miłość

Miłość jest energią życia, a nie przykazaniem rozumianym jako prawo.

Każde przykazanie, prawo, schemat jest martwy. Prawo przychodzi z przeszłości i służy śmierci, a nie życiu. Jest wyrazem wiedzy i służy ocenie.

Świadectwo ma  być odzwierciedleniem tego, co się dzieje, czyli świadomości.

Świadkowie Chrystusa są bliźnimi dla innych, nie pytając, kto jest ich bliźnim. Nie kierują się sprawiedliwością prawa, która niczego nie zmienia i niczego nie stwarza poza złudnym poczuciem bezpieczeństwa. Są ludźmi czystej energii życia, która jest miłością.

Świadectwo a kreatywność

Kreatywność nie rodzi się z pamięci, ale ze Świadomości. Trzeba tylko pozwolić jej przenikać naszą wewnętrzną świątynię. Stajemy się wówczas brzemienni. Naturalną konsekwencją jest akt narodzin. Dzieci Boga rodzą się z kreatywnego świadectwa.

Kreatywność nie jest powtarzaniem umiejętności, które w procesie nauki otrzymaliśmy od innych, ani owocem wiedzy, która też pochodzi z przeszłości. Kreatywność pojawia się w chwili, w której zaczynamy kontaktować się z własnym centrum, ze Źródłem. Gdy wychodzimy z wewnętrznej świątyni i jesteśmy pewni powołania przestajemy naśladować, ponieważ zaczynamy poruszać się własnym rytmem życia. Wtedy mówimy z prawdy, dlatego że kochamy naszych słuchaczy. Leczymy ich dotykiem wzroku, rąk, empatii i nie boimy się tego dotyku, ponieważ jesteśmy scaleni, zdrowi. Nic nam nie szkodzi, bo jesteśmy mocni Bogiem. Innych zapraszamy do centrum życia, ponieważ sami w nim przebywamy.

Jeśli natomiast ktoś wychodzi do człowieka z zewnętrznego i powierzchownego „ego”, wówczas bardziej jest zainteresowany tym, żeby samemu zostać uzdrowionym przez innych. Nie interesuje się życiem i zbawieniem bliźniego, ale tym, w jaki sposób jest oceniany i odbierany przez innych. Po prostu dba o swoje „ego”.

Świadkowie Chrystusa są kreatywni i płodni, ponieważ czerpią ze źródła, które nie może się wyczerpać, jeśli tylko pamiętają, że nie są źródłem świadomości, ale w niej uczestniczą.  

Świadectwo a całkowita bezwarunkowość

Świadkowie Chrystusa niczego się nie boją. Na przykład nie przejmują się tym, czy jedzenie, które dostali do zjedzenia, jest czyste, czyli dla nich dobre i zdrowe.

Stosujesz dietę? W porządku, ale nie stawiaj warunków pomiędzy ludźmi, ponieważ wówczas stajesz się dla nich ciężarem, a przecież ich życie masz czynić lżejszym. Chrześcijaństwo dlatego tak szybko rozprzestrzeniło się w świecie, ponieważ świadkowie pierwszych wieków nie stawiali warunków. Pili, jedli, przyjmowali to, co zostało im dane, po czym szli dalej. Dziś zapomnieliśmy o tej ważnym warunku skutecznego świadectwa.

Zatem nie jest ważne, co przyjmujesz, ale co dajesz. Ważne jest to, co z ciebie wychodzi, a więc, czy na pewno jesteś bezwarunkowym bliźnim. To pokazuje Twą jakość. Istotne jest bowiem to, jak przemieniasz to, co przyjmujesz. Jeśli dobrze przemieniasz pożywienie, równie dobrze będziesz przemieniał idee, tzw. mądrości, którymi będą cię raczyli ludzie, wiedzę współczesnej nauki, partyjne idee oraz ideologie.

Nie warunkuj swego przyjścia, swego uzdrawiania, swego świadomego świadectwa. Nie bądź dla nikogo ciężarem i nie koncentruj uwagi bliźnich na swoich potrzebach. Bądź pewien, że nawet chodząc po skorpionach, będziesz chroniony przed zranieniem i śmiercią. Kwiaty rodzą się z ziemi, często błota i gnoju, a jak pięknie kwitną i pachną? Kwiat nie mówi, nie będę się żywiłem błotem i gnojem. Jeśli jesteś kwiatem w ogrodzie Bożego zbawienia, nic nie jest dla ciebie brudne i śmierdzące. Jeśli masz takie zdolności, możesz żyć w nieczystości świata, a wszystko przeminiesz w piękno.

Wokół świadków Chrystusa wszystko rozkwita. Ludzie zaczynają zdrowieć, uśmiechać się. Lgną do nich, bo chcą zostać przemienieni. Świadkowie nie polaryzują, nie dzielą, nie wprowadzają rozdarcia. Nie dbają o czyste i nieczyste, nie przejmują się tym, czy coś jest ciemnością, czy światłością, ponieważ sami potrafią z wielości tworzyć jedność, z dwoistości jednię, ciemność napełniać światłością. Świadkowie Chrystusa służą pojednaniu i pocieszeniu. 

Życzę Ci, abyś przeżył tę Cudowną Noc i Święta Narodzenia w taki sposób, aby stać się Chrystusem i doświadczyć pełni rewelacyjnej boskości.  

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

szesnaście + 1 =