Kto wie, czy największą słabością ludzi Zachodu nie jest uleganie wpływom? To nie jest cecha, z którą przychodzimy na świat. W pierwszych miesiącach życia jest przecież odwrotnie. Niemowlę stara się wywrzeć wpływ na otoczenie, aby otrzymać to, co jest mu potrzebne do spokojnego i szczęśliwego wchodzenia w świat. Jednak bardzo szybko sytuacja ulega radykalnej zmianie, zapewne w dwóch głównych powodów.
Pierwszym jest opatrzne pojmowanie wychowywania, jako wywieranie nacisku i oczekiwanie posłuszeństwa. Dziecko poddane takiemu działaniu bardzo szybko staje się podatne na wpływ, aby przetrwać w środowisku, które ma wobec niego wiele oczekiwań. Drugim jest sugerująca reklama, że bez produktów, które powinniśmy natychmiast kupić, nie będziemy szczęśliwi.
W efekcie większość z nas szybko i naiwnie ulega wpływom innych ludzi albo pokusie, stwarzanej przez EGO, pobudzonemu reklamą. Tylko uwzględniając tę słabość, jesteśmy w stanie zrozumieć emocję rozczarowania i nauczyć się zarządzania jej energią.
Najczęściej wybieramy aktywność, przedmiot, produkt, miejsce społeczne albo czlowieka, ponieważ wywierają na nas wpływ. Nauczeni przez rodziców, nauczycieli, Kościół, wreszcie przekonani przez reklamę, że coś jest dobre, piękne i godne zainteresowania, nie dokonujemy wyboru ze względu na rzeczywiste potrzeby, ale dlatego, że ulegliśmy wpływowi. W rzeczywistości problem zaczyna się na głębszym poziomie, a mianowicie uwięzienia w stereotypach. Wybieramy ze względu na powszechnie panujące wzorce i automatycznie dajemy się przez nie uwięzić w umyśle mas.
Każdy wybór jest pułapką i więzieniem. Wybierając coś, opowiadamy się przeciwko czemuś. Tracimy zdolność obserwowania, rozglądania się, zachwycania różnorodnością życia. Ponieważ jesteśmy więźniami stereotypów, czyli powszechnych przekonań na temat piękna, dobra i tego, co jest godne zainteresowania, w efekcie przez nasze wybory stajemy się więźniami naszych oczekiwań. Zaprogramowani przez umysł mas i podatni na sugestie, wybieramy to, co wywarło na nas wpływ, po czym nie mija wiele czasu, a my czujemy się rozczarowani.
Na energetycznym wykresie emocji, rozczarowanie umieszczamy poniżej poziomu obojętności. Co prawda nie tak nisko, jak strach, winę czy wstyd, ale jednak pomiędzy emocjami negatywnymi. Czy słusznie? Gdybyśmy nie ulegali wpływom, rozczarowanie stałoby się źródłem pozytywnej energii, ułatwiając nam zarządzanie życiowymi zmianami.
Zatem, od której strony zabrać się do przepracowania emocji rozczarowania, aby móc wykorzystywać jej życiową energię? Oczywiście od tej, którą proponuję najczęściej, a mianowicie od uważnego przysłuchania się słowu, jednocześnie ukrywającego prawdę i odsłaniającego ją przed tymi, którzy chcą nauczyć się wykorzystywania życiowej energii bez obijania się pomiędzy brzegowymi stanami emocjonalnymi.
Roz-czarowanie jest słowem, tłumaczącym wszystko. Tylko dlatego co jakiś czas czujemy się rozczarowani, ponieważ wcześniej dajemy się za-czarować. Gdybyśmy byli wolni, czujni i świadomi nie ulegalibyśmy czarom, czyli po prostu wpływom. Rozczarowanie to jest ten moment, w którym otwierają się oczy i nagle zaczynamy widzieć w prawdzie.
Zdarza się nam rozczarować, ponieważ ktoś włożył kawał serca w to, żeby nas zaczarować. Może poświęcił dużo czasu na zamaskowanie wad samochodu, który od niego kupiliśmy, a może zdjęcia do folderu, reklamującego urocze miejsce na wczasy, niekoniecznie pochodzą właśnie z tego hotelu i miejscowości? Ulegliśmy urokowi, ponieważ pozwoliliśmy komuś, aby na nas wpłynął.
Mimo wszystko najczęściej rozczarowanie jest skutkiem naszych wyobrażeń, którymi sami siebie zaczarowujemy, w następstwie czego odczuwamy dyskomfort, zawiedzenie i zamykamy się w sobie. Okłamujemy się, żyjąc w oparach absurdu aż do ostatniej chwili, że nie będzie tak źle, jak szepczą przeczucia. Ulegamy złudzeniu, które sami tworzymy. Łudzimy się, czyli oczy zasłaniamy łuskami, które prędzej czy później muszą spaść.
Najboleśniejsze rozczarowania dotyczą relacji miłosnych. Zwłaszcza kobiety tworzą bajkowy obraz kochanka i zaczarowane nieprawdziwym mężczyzną, bo wyobrażeniami o nim, trzymają go w klatce własnych czarów. Najczęściej wierząc, że swoją miłością zmienią go w najdoskonalszy męski okaz, jaki kiedykolwiek chodził po ziemi, tworzą napięcie w relacji, która zwykle kończy się w podobny sposób, zdradą i rozczarowaniem. Zdrada jest ucieczką z klatki i wyjściem na wolność. Mężczyzna trafia na kobietę, która takim go przyjmuje, jakim jest w rzeczywistości. On nie czuje presji, ona niczego nie oczekuje. Rodzi się więź, oparta na prawdziwie miłosnych relacjach, w których nie ma walki.
Rozczarowani ludźmi, zwłaszcza parterami, musimy uważać, aby miejsce ślepej fascynacji, w efekcie nie zajęła w nas ślepa nienawiść. Tak żyją i postępują ludzie ślepi, czyli nieuważni i nieświadomi. O ślepocie świadczą oceny, którymi na co dzień posługujemy się w budowaniu relacji. Oceniając, automatycznie szufladkujemy, kwalifikujemy i wywołujemy w sobie określony reakcje. Zaczarowani reagujemy inaczej, zawiedzeni też inaczej, zagniewani jeszcze inaczej. W każdym bądź razie zawsze automatycznie, zgodnie z powszechnymi wzorcami reakcji. Ślepiec, żyjący czarami, zawsze wyrządza wiele szkód, wpierw sobie, potem dookoła.
Trzeba się obudzić, przejrzeć na oczy i zacząć wszystko oraz wszystkich widzieć w prawdzie. Najlepszym rozwiązaniem emocjonalnego problemu rozczarowania jest więc odczarowanie samego siebie, czyli pozbycie się złudzeń i fałszywych wyobrażeń, zanim zostanie się brutalnie skonfrontowanym z rzeczywistością. W ten sposób dotarliśmy na przeciwległy brzeg emocji rozczarowania. Energię negatywną tworzy zawiedzenie, złość, frustracja, zamknięcie się w sobie, pogarda i brak zaufania. Energią pozytywną jest realizm, zdolność oglądania życia w prawdzie i poważne traktowanie samego siebie. Bo, gdy jestem rozczarowany na przykład wynikiem egzaminu, mogę łudzić się kolejny raz, ale mogę też zabrać się do nauki.
Pozytywny brzeg rozczarowania związany jest zatem z pracą własną. O ile negatywny zależy od wpływu innych ludzi, o tyle pozytywny od świadomego i uważnego nie ulegania wpływom. Aby nie było trzeba odczuwać skutków rozczarowania, należy się odczarować zanim będzie za późno. Dlatego w pozytywnym sensie emocja roz-czarowania jest zaproszeniem do czujnego od-czarowania i uwolnienia się od czarów, którymi inni na nas wpływają, życie czyniąc nieznośnym.
Mówiąc wprost, każde rozczarowanie, chociaż boli, w efekcie jest korzystne, bo otwiera oczy. Niemniej, po co czekać na bolesne przebudzenie i w efekcie doświadczyć traumy, jeśli samemu można otworzyć oczy, aby wszystko oglądać w prawdzie? Bez względu na to, na co patrzymy, na pewno nie jest ani brzydkie, nie złe, ani mało interesujące. Po prostu jest prawdziwe w swojej istocie. Jest takie, jakim istnieje albo zostało stworzone.
Czujny i świadomy człowiek nie ulega wpływom, ale zachwyca się wszystkim ze względu na to, jakie to jest w swoim pięknie i dobru. Za-czarowuje sam siebie, więc nigdy nie bywa roz-czarowany z powodu czarów innych ludzi.