Społeczność Stołu Pańskiego

Zdaję sobie sprawę, że większość moich Kolegów ma odmienne zdanie na temat przystępowania do Stołu Pańskiego w obecnej chwili, kryzysowej i wyjątkowej, niemniej pragnę przedstawić również swój pogląd. Aby nie było wątpliwości są to moje przekonania, których nie należy utożsamiać z tzw. oficjalnym stanowiskiem Kościoła. Co prawda w naszej tradycji  coś takiego, co mogłoby uchodzić za oficjalne stanowisko Kościoła, nie posiada charakteru zobowiązującego, jednak nie ulega kwestii, że przyjęte przez ogół orzeczenia i praktykowane zwyczaje kształtują  duchowość i przekonania Kościoła.

Co zatem z praktyką uczestniczenia w Sakramencie Komunii, zwłaszcza że najbliższe świąteczne dni na pewno przeżyjemy w domach, nie mając możliwości świętowania w kościołach? 

Już pojawiają się wyważone i kierowane duszpasterską troską wskazania, aby potraktować ów czas kwarantanny jako post, po którym z tym większą radością przystąpimy do Stołu Pańskiego, aby dać się nakarmić. Można i tak. Nie mówię, że nie. Mnie niepokoi, że obecna sytuacja, wymuszająca na nas nowe przekonania i zachowania, stwarzając przez to niepowtarzalną szansę na zreformowanie duchowości, ujawnia, jak dalece odeszliśmy od Jezusa, który nie miewał problemu z porzucaniem utrwalonych praktyk, ponieważ przyszedł szukać i ratować,  a nie umacniać tradycję. Praktykowanie każdego zwyczaju jest tak długo dobre, jak długo wszyscy rozumieją pierwotną intencję zwyczaju.

Jaka wobec tego jest pierwotna intencja posiłku Jezusa z uczniami? Nie będę uzasadniał ani teologicznie, ani biblijnie. W zamian zadam pytanie. Otóż wszyscy liczą zgony z powodu koronawirusa. Internet pełen jest zdjęć z trumnami z Włoch i USA, które mają skutecznie działać na wyobraźnię i wywoływać efekt paniki. Może czasem warto być krytycznym i  dać sobie szanse na myślenie? Proszę Was, jeśli tylko Wam się chce, poszukajcie zdjęć ze Stanów Zjednoczonych i Włoch z ostatnich epidemii, na przykład z 2014 r i teraźniejsze. Co zobaczycie? Te same trumny i te same zdjęcia po retuszu.

Więc liczymy zgony. Tak, to prawda każda śmierć jest cierpieniem. Żeby było ich coraz mniej zamyka się nas w domach, izoluje, przekonuje, że nie wolno się zbliżać, dotykać… To przecież objaw największej nieodpowiedzialności.

Szok i panika w jakiejś mierze za jakiś czas przeminą. Co pozostanie? Czy wówczas będą publikowane statystyki zgonów ludzi bezdomnych i biednych, którym teraz nikt nie pomaga, ponieważ pozostali na ulicach. Nie mają domów, a pozostałe domy zostały przed nimi zamknięte. Ulice są puste. Kto pomoże, kto da chleb i kilka złotych? Kto zaśpiewa z nimi pieśń zwycięstwa?

(Dodatek:

Modlitwa, ogłaszająca zbawienie, w czasie pasyjnym

Zaprawdę   godną  i  słuszną,  sprawiedliwą  i  zbawienną  jest  rzeczą,  abyśmy  Tobie,  dobry Ojcze i czuła Mamo,  święty Panie,  wieczne Światło,  zawsze  i na każdym miejscu dziękowali przez Jezusa Chrystusa Pana naszego. Przez Niego dokonałeś zbawienia wszystkich ludzi na krzyżu, aby jak przez nieposłuszeństwo Adama  śmierć pokazała swa moc, przez posłuszeństwo Nowego Adama życie znowu zwyciężyło. Dlatego i my we wspólnocie z wszystkimi ludźmi, aniołami i zastępami niebieskimi śpiewamy na cześć Twoją pieśń chwały. Amen.

Modlitwa, ogłaszająca zbawienie, w czasie wielkanocnym

Zaprawdę godną i słuszną, sprawiedliwą i zbawienną  jest  rzeczą, abyśmy  Ciebie, dobry Ojcze i czuła Mamo, święty Panie, wieczne Światło, zawsze i na każdym miejscu chwalili i wielbili przez Jezusa Chrystusa Pana naszego. Albowiem ofiarował się wielkanocny Baranek, aby uniewinnić każdego człowieka, a ludzką śmierć napełnić światłem zmartwychwstania i życia wiecznego. Dlatego i  my,  razem z aniołami i wszystkimi zastępami niebieskimi śpiewamy na cześć Twoją pieśń chwały. Amen.)

10 lat temu podczas epidemii A/H1N1 w latach 2009–2010 w Polsce zmarły 182 osoby. Pamięta ktoś, podobną dzisiejszej, propagandę paniki? Zwariowaliśmy czy dajemy się manipulować? Teraz zgonów ludzi ulicy będzie na pewno dużo więcej od tych na A/H1N1 albo COVID-19. Czy ktoś się przejmie? Czy w ogóle cokolwiek o tym powie? Pewnie nie, bo taką statystykę ciężko wykorzystać politycznie i ekonomicznie. 

Jestem wstrząśnięty i przerażony tym, jak bardzo nierozsądnie postępujemy. Jak szybko i naiwnie dajemy się zamknąć w zagrodzie niczym stado potulnych owiec. Liniowiec Ocean Princess, którego nie przyjęto do żadnego portu, to prawdopodobnie „największy kawał soli w oku” tych, którzy sieją panikę. Z 3700 uczestników rejsu, z których większość to ludzie starsi, zachorowało jedynie 700 osób, a zmarło siedmioro przy szczątkowej pomocy medycznej. Jak wytłumaczyć bezradność koronawirusa?

Pytam ponownie: Kto przejmie się statystyką zgonów na przykład ludzi ulicy, którzy teraz nie mają do kogo wyciągnąć dłoni, bo wszyscy pozamykani są w domach.

Kim jesteśmy? Pozamykanymi w domach hipokrytami, zastanawiającymi się nad duchowym sensem spożywania Bożych darów oraz „technologią dystrybucji” zbawienia, którzy całkowicie zapomnieli, czym jest wspólny posiłek z Jezusem przy Jego stole!

Swoim uczniom Jezus mówi: „Wy im dajcie jeść” (Mk 6,37), a my zastanawiamy się nad tym, kto ma prawo i w jakich warunkach ma nam dawać jeść!

Opamiętamy się może? Jest jakaś szansa?

Tak wyjątkowa sytuacja, jak teraz, od dawna nie miała miejsca. Niech zatem moi Koledzy odpowiedzą mi na pytanie: Spełniony jest warunek, aby każdy mógł karmić głodnych, czy nie?

Do jakiego poziomu duchowej obłudy musimy się zbliżyć, żeby przestać udawać pobożnych naśladowców Jezusa z Galilei? W tym wyjątkowym czasie każdy z nas ma nie tylko wyjątkowe prawo, ale przede wszystkim wyjątkowe zobowiązanie, żeby z dziękczynieniem wziąć w dłonie chleb i na pamiątkę zbawienia w Jezusie pobłogosławić go, a potem podać najbliższym i wszystkim, którzy są głodni. I podobnie po posiłku to samo powinniśmy uczynić z kielichem.

(Dodatek:  

Pan nasz Jezus Chrystus, tej nocy, której był wydany wziął chleb i podziękowawszy, łamał i  dawał uczniom swoim mówiąc: Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje, które się za was daje.      To czyńcie na pamiątkę moją. Podobnie, gdy było po wieczerzy, wziął i kielich, a podziękowawszy dał im mówiąc: Bierzcie i pijcie z niego wszyscy, ten kielich jest to nowe przymierze we krwi Mojej, która się za was i za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów. To czyńcie, ilekroć pić będziecie, na pamiątkę Moją. )

Z powodu obostrzeń sanitarnych i dla bezpieczeństwa nie spotykamy się. W porządku. Czy dary, które pozostają po wspólnym posiłku przy Stole Jezusa, wolno nam zawiesić na klamce sąsiadów, którym bieda zagląda w oczy, albo dotrzeć z nimi do bezdomnych? Tak czy nie?

Ponieważ jestem księdzem, więc ostrość przykładu, który przytoczę,  jest stępiona. Przed wielu laty, w warunkach ekstremalnego stresu, ochrzciłem dogorywającego w inkubatorze syna. Byłem tak przejęty, że zapomniałem słów ustanowienia. Gdybym nie był księdzem zrobiłbym to samo.

Od kilku tygodni istnieje czy nie istnieje wyjątkowa sytuacja, w której każdy z nas ma kapłański przywilej pobłogosławienia chleba i wina, aby nakarmić potrzebujących i darować im życie na pamiątkę daru zbawienia w Jezusie?

Właśnie teraz, w dniach izolacji, gdy ludzie ulegają panice do tego stopnia, że zaczynają się wzajemnie siebie bać i powoli podnoszą głowy demony wzajemnych podejrzeń, potem oskarżeń, a na koniec pozbywania się podejrzanych (zainfekowanych, niebezpiecznych, nieświętych), musimy wzajemnie czynić sobie to, co swoim uczniom uczynił Jezus podczas pożegnalnego posiłku: „Jeśli tedy Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem nogi wasze, i wy winniście sobie nawzajem  umywać nogi ” (J 13,14 ).

Proszę. Nie czekajmy, aż nas nakarmią chlebem zbawienia i napoją kielichem radości. Nie nas mają karmić. To my jesteśmy od karmienia. W tak wyjątkowych doświadczeniach, jak obecne, przystąpmy ufnie do Stołu Pańskiego i odmówiwszy wszystkie dziękczynienia za dary, dzielmy się miłością. 

W Wielki Piątek i w Święta Zmartwychwstania, jeśli tylko chcemy, możemy uczestniczyć w społeczności Stołu Jezusa, aby sakrament, którym jest Chrystus, uczynić pokarmem miłości.

(Dodatek:

Wszechmogący Boże, dobry Ojcze i czuła Mamo, dziękujemy za Jezusa Chrystusa, który z miłości ofiarował swoje życie, aby uwolnić nas z niewoli grzechu. Przyjmij nasze uwielbienie, że będąc Jego ciałem możemy dzielić się życiem, i mając udział w kielichu Jego miłości możemy uczestniczyć w cudzie nowego życia. Wysłuchaj nas przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Amen.)

2 odpowiedzi na “Społeczność Stołu Pańskiego”

  1. Poruszył mnie obraz umierających bezdomnych. W jaki sposób mogę pomóc księdzu w pana służbie wśród nich?

  2. Czy B. Wawrzeczko dobrze mi sugeruje, ze rozmwaiam z kolegą ze Skoczowa? 🙂
    To nie jest trudne. Bezdomnych nie jest tylu, co tych, którzy teraz mają dylemat, co ze społecznością Stołu Pańskiego.
    W Skoczowie (jeśli jest, jak sądzę) jest ich kilkunastu. Przynajmniej tak było 20 lat temu.
    Jeśli weźmie się w ten czas jednego do domu, to będzie wielkie dzieło. Tego nie trzeba organizować. Wszystko, co jest zorganizowane, szybko umiera.
    W Brennej trzy lata mieszkaliśmy z takim jednym na plebanii. Teraz mamy trzech dochodzących po jedzenie z terenu gminy Cz-Dz.
    Bywa, że od czasu do czasu jeden z nich, taki wędrowny, przychodzi i prosi o nocleg.
    Wszystko zależy od sytuacji i miejsca, w którym się mieszka.
    Serdecznie…
    Marek Uglorz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

9 − 1 =