Wigilijne życzenia – stań się Chrystusem

„Wielka jest tajemnica pobożności: Bóg uwidocznił się w ciele, został uznany za sprawiedliwego w duchu, widziany był przez aniołów, głoszony jest poganom, dał uwierzyć w siebie na świecie, wzięty jest w górę w chwale” (1 Tm 3,16).

W Wigilię Bożego Narodzenia warto nie przeoczyć, że przeżywanie tych Świąt ma duchowy sens, gdy jest połączone z serdecznym postanowieniem i żywą praktyką stawania się Chrystusem, czyli z realizowaniem ewangelicznej opowieści o narodzeniu Jezusa, Mistrza z Galilei.

Wyznajemy, że w Betlejem Jezus urodził się Chrystusem, jednak pełnię tej świadomości osiągnął dzięki wytrwałym praktykom duchowym, a prawdopodobnie przede wszystkim dzięki modlitwie.

Niestety źle się modlimy, więc wiele nie osiągamy. W modlitwie chodzi o to, aby samego siebie szczerze przedstawiać (opowiadać) Bogu i dzięki temu dostrzegać, w których aktach woli, pragnieniach, decyzjach, słowach i czynach bardziej służymy sobie aniżeli poddajemy wyższej świadomości Chrystusa.

Na początku niewiele wiemy o tej prawdzie, którą możemy się stać jako Chrystusowa pełnia. Bywamy zwiedzeni i rozczarowani. Czujemy się słabi, nic nie warci i niegodni. Jednak z biegiem czasu przez poddanie się wyższej świadomości poznajemy się coraz lepiej i dzięki temu możemy stawać się coraz doskonalszą miłością. Ważne, aby wytrwale powtarzać: „Boże zmieniaj mnie w światło Chrystusa na podobieństwo Jezusa”.

Gdy pokornie i szczerze modlimy się, że nie zamierzamy dłużej używać swoich ciał i umysłów dla egoistycznych celów, ale dla czynienia bezwarunkowej miłości, wtedy coraz wyraźniej, spokojniej i skuteczniej jesteśmy prowadzeni ku pełni świadomości Chrystusa.

Wydarza się cud, który polega na tym, że im bardziej rezygnujemy z czynów, słów i myśli  naszego ego, tym wyraźniej przejmuje nad nami kontrolę prawdziwa jaźń. Byłoby można wręcz sądzić, że zatracamy się i oddajemy w niewolę, a tymczasem w świetle Chrystusa odnajdujemy samych siebie jako wolnych do czynienia dobra. Naprawdę nie tracimy wówczas swojej woli. W rzeczywistości dopiero wtedy stajemy się na tyle świadomi, żeby swoją wolę używać z miłością i  dobrocią.

Nie rezygnuj z duchowych praktyk. Wytrwale się modląc badaj swoje serce, żeby stawać się Chrystusem. Wtedy wielka tajemnica pobożności stanie się także Twoim udziałem. Życzę Ci doświadczenia betlejemskiego cudu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

5 + 4 =