Zadziwienie

Dzieci nie mają problemu z zadziwieniem. Każdego dnia wielokrotnie dziwią się wyglądem i działaniem świata wokół nich. W niewinnej ignorancji są gotowe przyjmować rzeczy i zjawiska takimi, jakie są, a nie według racjonalnych założeń i uprzedzeń. Największym wrogiem zadziwienia jest racjonalne myślenie i bożyszcze wszystkich świętych współczesnego świata, którym jest zdrowy rozsądek. Tak zwani zdroworozsądkowi niczemu się nie dziwią, więc niczego nie widzą. Wierzą w to, że są mądrzy, skoro posługują się rozumem, oraz nie ulegają emocjonalnym wpływom i manipulacjom, ponieważ na chłodno, z dystansem, podejmują decyzje i rozpoczynają działania.

Zadziwienie jest silną emocją, którą pod wpływem edukacji i wychowywania w kulcie racjonalności głęboko zamrażamy pod warstwami emocji wtórnych. Jedną z nich, która niemal zawsze towarzyszy stłumionej zdolności zadziwienia, jest apatia. Inną bywa obojętność. Dopiero pod nimi ukryta jest energia zadziwienia, zaś efektem jest zanik pasji życia i tworzenia, niezdolność do odczuwania radości.

Odkryciu nieprawdopodobnego potencjału energii zadziwienia posłuży nam śląskie słowo, oznaczające czynność patrzenia. Śląskie dziwać się wyraża dwakroć więcej od zwykłego patrzeć. Nawet przyglądanie się zdecydowanie przegrywa z dziwaniem. Patrzenie kojarzy się z używaniem zmysłu wzroku. Oglądanie oczami uruchamia elektryczny impuls i uaktywnia rozum – tylko tyle. Dziwanie się najpierw jest zachętą, aby spojrzeć inaczej, jakby z poza zasłony, którą rozwieszają cielesne oczy i rozum. Nie patrz tak, aby zobaczyć to, czego się spodziewasz. Nie patrz tak, aby utwierdzić się w swoich przekonaniach, ponieważ szkoda na to czasu. Skoro już to widziałaś, po co oglądasz kolejny raz? Więc patrz zawsze w taki sposób, jakbyś otworzył oczy pierwszy raz w życiu, jak niemowlę, i wszystko było dla Ciebie całkiem nowe i zaskakujące. Bądź absolutnym ignorantem. Nie wmawiaj sobie, że znasz i wiesz. Fascynuj się wszystkim, na co patrzysz. Oniemiej ze zdziwienia. A mówiąc dosadnie, bądź niewinny.

Dopiero poziom niewinności gwarantuje, że człowiek nie marnuje życia na zbieranie dowodów, którymi wpierw chce przekonać siebie, następnie świat, że ma wiedzę, potrafi zrobić i jest wart zaufania. W ten sposób EGO buduje wokół siebie coraz twardszą twierdzę samozadowolenia i pychy, w której próbuje przetrwać w świecie ciągłych zmian, w którym każdy wschód słońca jest inny, a pomiędzy bilionami śnieżynek nie ma dwóch takich samych.

Ponad niewinnością zawsze unosi się stęchły upiór zdrowego rozsądku i racjonalnego myślenia, który nie dostrzega piękna, koncentrując się na użyteczności, co w innym wariancie oznacza, że cielesne potrzeby są najważniejsze, więc poświęca się dla nich duchowe poruszenia. Tylko niewinne dziecko, w którym EGO nie zdążyło się jeszcze rozgościć, jest odpowiednim przykładem człowieka zadziwionego pięknem świata i życia.

Zadziwienie jest tak potężną dawką energii, że spokojnie byłoby można mówić o emocjonalnym sztosie, który wyzwala z potrzeby zarządzania oraz kontrolowania. Dzięki temu człowiek doświadcza świata nierzeczywistego i nieoczywistego. Zaczyna dostrzegać spoza zasłony cielesnych oczu i rozumu, czyli zmysłem duchowym, który niektórzy nazywają trzecim okiem. Jednak jestem przekonany, że zadziwienie jest czymś innym, a może nawet większym, od dostrzegania duchowego w materialnym.

Zadziwienie jest poznawczym szokiem, że to, co wydawało się zwyczajne, jest nadzwyczajne; co powszednie, jest niecodzienne; co szare, jest kolorowe; co opisane definicją, jest tak duchowo żywotne, że aż niedefiniowalne. co przewidywane, jest nieprzewidywalne; wreszcie że to, co być może jest przeżywane i oglądane wielokrotnie, w istocie za każdym razem jest czymś absolutnie nowym.

Dzięki zadziwieniu życie staje się warte świadomego przeżywania każdej chwili, zaś kolejne doświadczenia okazują się bezcennymi lekcjami. Nie tylko filozofia zaczyna się zadziwieniem, zmuszającym do myślenia. Energetyczny sztos, co rusz wzmagający w nas ciekawość kolejnej tajemnicy, nie pozwala zatrzymać się w drodze, przestać interesować się życiem i poznawać, więc zapobiega nudzie. Sztos zadziwienia jest początkiem prawdziwego szczęścia, co w języku religijnym nazywa się zbawieniem. Tajemnica boskości jest nie tylko transcendentna i daleka. Jest też immanentna, czyli uwewnętrzniona w nas, naszym życiu i świecie.

Cielesnym zmysłem wzroku i rozumem, analizującym dane, płynące z materialnego i zewnętrznego świata, immanentnej boskości nie sposób ani zobaczyć, ani zrozumieć. Dlatego ludźmi najszczęśliwszymi, czyli błogosławionymi, są ci, którzy nie patrzą, ale dziwają się. W dziecięcej niewinności odzyskali bowiem cudowną zdolność zadziwiania i gdzie wszyscy widzą śmierć, mozół i okrucieństwo, oni widzą życie, lekkość i miłosierdzie. 

Cudów nie da się oglądać. Cuda są widoczne zza zasłony oczu, w sztosie zadziwienia. Dlatego zadziwieni żyją zdrowiej i dłużej, ponieważ doświadczają tego, o czym pozostali jedynie marzą albo o co proszą w modlitwach. Nie ma w nich lęku, skoro widzą świat, w którym wszystko jest piękne, dobre i prawdziwe. Zdrowy rozsądek boi się nieszczęścia i nieustannie drży o zdrowie, co szczególnie kłuje w oczy w dobie tzw. pandemii. Zadziwienie tymczasem doświadcza szczęścia i nie boi się cierpienia. Zatem, czy rozsądek może być zdrowy? W żadnym wypadku. Rozsądek zawsze jest chory. Zdrowe jest zadziwienie.

Naprawdę warto przestać ufać oczom, aby zobaczyć cud.

2 odpowiedzi na “Zadziwienie”

  1. Jeszcze jedno słowo dobrze to oddaje: zdumienie.
    Z dumania, czyli racjonalnego myślenia, uwolnienie.

  2. Dzień dobry. Dzięki za cenny komentarz. Tak się jednak stało, że też już jest na blogu w kolejnym wpisie o zaskoczeniu.
    Serdecznie…
    Marek Uglorz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

pięć + 20 =