Zawiść

Nieopanowana zawiść przeradza się w nienawiść, więc chociaż na początku wydaje się niegroźna, ostatecznie jej skutki mogą być tak tragiczne, jak w biblijnym opowiadaniu o Kainie i Ablu. Wszak nie doszłoby do bratobójstwa, gdyby nie zawiść.

Zawiść i nienawiść sugerują niewłaściwy sposób patrzenia (widzenia). Przypominam z części, poświęconej nienawiści, że umieszczając coś na pierwszym planie, czyli mając to stale na widoku, prędzej czy później zaczynamy to nienawidzić (nie na widoku = nienawiść). Żeby uchronić się przed tą emocją i jej skutkami warto niczego nie ubóstwiać, nie trzymać na pierwszym planie, nie zwracać na to uwagi, nie porównywać się. Jeśli bowiem coś, co jest mało istotne i nieważne, zajmie miejsce tego, co jest istotne i ważne, czyli znajdzie się na pierwszym planie (na widoku), wówczas na pewno stanie się przedmiotem nienawiści.

Tymczasem zawiść jest emocją złego oka. Przyczyną zawiści jest ciągłe porównywanie się z innymi ludźmi, co w skrajnych przypadkach kończy się pasywną bezsilnością albo aktywną nienawiścią. Z powodu zawiści marnujemy życiową energię, ponieważ zamiast zajmować się sobą, poznawać się i rozwijać, podglądamy innych, porównujemy się z nimi i oceniamy.

Zawiść jest w dużej mierze produktem ubocznym powielanych od pokoleń wzorów wychowawczych i religijnych. Motywowano nas, a teraz sami próbujemy motywować dzieci do nauki, wysiłku i rozwoju nie przez odnajdywanie i rozwijanie własnej indywidualności, niepowtarzalności i piękna, ale pokazując osiągnięcia innych. Podobnie jest z religijnym doświadczeniem wielu ludzi. Nie mając pewności zbawienia rywalizują między sobą w zyskaniu przychylności i uznania Boga, którego ostatecznego werdyktu nie są na tyle pewni, aby przestać się bać i zacząć cieszyć szczęśliwym życiem.

Emocja zawiści ma dużo wspólnego z zawiedzeniem. Zawieść się na kimś, to częsta przygrywka do zawiści. W zawiedzeniu chodzi zaś o to, że jakaś wieść (wiadomość) okazała się nieprawdziwa. Co to za wieść? Postać, życie, praca, sukcesy, pozycja społeczna jest wiadomością o człowieku. Podglądamy go i najczęściej dostrzegamy wyłącznie pozytywne aspekty jest życiowej opowieści. Nie chcemy widzieć negatywnych, ponieważ nie pasują nam do wyimaginowanej i nieprawdziwej koncepcji, według której wszyscy są mądrzejsi, zdrowsi, piękniejsi, bardziej zaradni od nas, no i w końcu mają więcej szczęścia. Zamiast zadbać o siebie i rozwijać własną niepowtarzalność próbujemy skraść im sukces, naśladując ich wygląd, zachowania, wykształcenie, karierę, itp., ale to nie może się udać. W efekcie jesteśmy zawiedzeni skradzionym łupem i dlatego pojawia się w nas zawiść, że im się udało, a nam – chociaż wszystko robiliśmy dokładnie tak samo – niestety nie.  

Kierowani zawiścią odczuwamy niezadowolenie z życia i własnych osiągnięć. Uwagę skupiamy na innych, zamiast skupić się na samopoznaniu i samorealizacji, a gdy z energią zawiści chcemy zrobić porządek, wówczas najczęściej ją tłumimy, co skutkuje pogardą dla samego siebie. W efekcie zatruwamy duszę i niszczymy witalne siły. Zatem, co możemy zrobić? Oczywiście zawsze to samo, czyli wpierw zrozumieć, że energia zawiści ma też biegun pozytywny, a następnie zacząć świadomie wykorzystywać ją w zarządzaniu życiowymi zmianami.

Zawiść nie powinna być złym okiem, wlepionym w innych, ale dobrym okiem, którym oglądam samego siebie. Przecież, ilekroć zawistnie patrzę na coś lub kogoś, tylekroć dowiaduję się, których potrzeb nie zaspokajam albo za czym tęsknię, co w życiu zaniedbuję i co powinienem zmienić. To jest właśnie ten sposób widzenia, który ma związek z wiadomością. Muszę koniecznie siebie widzieć w prawdzie, abym nie zawiódł się samym sobą.

Gdy uzmysłowię sobie wszystkie cechy, zdolności i osiągnięcia, na które u innych patrzę zawistnie, mogę zdać sobie sprawę, że moje oczekiwania w istocie są nierealne. Po pierwsze otrzymałem inne i nastał najwyższy czas, aby zacząć je rozwijać oraz wykorzystywać, a po drugie, gdybym uosabiał wszystko, o czym zawistnie myślę, prawdopodobnie stałbym się psychopatą, poskładanym z takiego konglomeratu cech i zdolności, które zebrane w jedno stanowiłyby demoniczny zestaw.

Nie wypieraj nienawiści. Przyznaj się do niej, aby odebrać jej władzę nad sobą. Tym sposobem nawiążesz kontakt ze swoim JESTEM, które poprowadzi Cię ścieżką życiowego sukcesu, nieporównywalnego z satysfakcją innych ludzi. Nie kradnij innym ich sukcesu, ale uczciwie zapracuj na własny, rozwijając swoją  niepowtarzalność, indywidualność i piękno. Gdy wreszcie zauważysz, jak wieloma cudownymi talentami zostałeś obdarowany, wtedy życzliwiej zaczniesz traktować zdolności i osiągnięcia innych ludzi. I zamiast zatruwać się zawiścią, po prostu nie zawiedziesz się sobą. Kain nie zabije Abla, a historia ludzkości w Twoim życiu przybierze nieoczekiwanie pozytywny obrót. 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

pięć × 2 =