Rewelacyjne życie – rozmyślanie na 19-tego kwietnia

Podnieście ku górze wasze oczy i patrzcie: Kto to stworzył? Ten, który wyprowadza ich wojsko w pełnej liczbie, na wszystkich woła po imieniu. Wobec takiego ogromu siły i potężnej mocy nikogo nie brak. Czemu więc mówisz, Jakubie i powiadasz, Izraelu: Zakryta jest moja droga Panem, a moja sprawa do mojego Boga nie dochodzi? Czy nie wiesz, Czy nie słyszałeś? Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona jest jego mądrość. Zmęczonemu daje siłę, a bezsilnemu moc w obfitości. Młodzieńcy ustają i mdleję, a pacholęta potykają się i upadają, leczy ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają”   Iz 40,26-31

W Ewangelii Jana opisane jest uzdrowienie sparaliżowanego przy miejskiej sadzawce, pełniącej rolę przychodzi lekarskiej w Jerozolimie (J 5,1-9), po którym, jak donosi autor ewangelii, Jezus miał powiedzieć: „Mój Ojciec aż dotąd działa i Ja działam” (J 5,17).  Kolejny wiersz jest zaskakujący: „Dlatego też Żydzi tym usilniej starali się to, aby go zabić, bo nie tylko łamał szabat, lecz także Boga nazywał własnym Ojcem, i siebie czynił równym Bogu” (J 5,18).

Pozornie ta sekwencja wydarzeń i słów jest niespójna. W rzeczywistości jest nie tylko świadectwem o źródle terapeutycznej mocy Jezusa, z powodu której został znienawidzony, co przede wszystkim sprowadza ludzki problem z wiarą do rozmiarów atomu, który chociaż maleńki, potencjalnie ma energię zniszczenia starego świata, sparaliżowanego, i stworzenia nowego, absolutnie rewelacyjnego.

Wspomniany fragment Ewangelii Jana jest też świetnym uzupełnieniem i komentarzem fragmentu z Księgi proroka Izajasza. Sparaliżowani, leżą na swoich łóżkach (marach, bo chociaż żyją, są u-marli), jednak, o ile chcą, mogą wzbić się niczym orły. Problemem sparaliżowanych, którym zajął się Jezus, jest niewiara w to, że mogliby na własnych nogach iść i nie upaść. Wierzą bowiem w swoje ciężkie i byle jakie życie, a niestety nie wierzą w siebie. Wierzą w cierpienie, a  niestety nie wierzą w rewelacyjne życie.

1. Rewelacyjny lot

Doprawdy, tym jądrem atomowym z energią totalnych zmian jest wiara. Niestety większość z nas wierzy w stary świat, ten z czasów przed pustym grobem Jezusa, który rządził się prawami cierpienia, chorób i śmierci. Zatrważająco wielka rzesza ludzi wierzy w śmierć, a nie w życie, i w nieszczęśliwe cierpienie, zamiast w rewelacyjny lot ku przyszłym dniom. Pomimo tego, że od czasów Izajasza i Jezusa minęły tysiące lat, zatem przynajmniej teoretycznie wiara w ożywcze i lekkie życie powinna być powszechna, większość, nawet wśród uczniów Jezusa, powtarza dokładnie te same banialuki, co sparaliżowany: „Panie, nie mam człowieka, który by mnie wrzucił do sadzawki, gdy woda się poruszy; zanim zaś ja sam dojdę, inny przede mną wchodzi” (J 5,7).

Czyli, że co? Masz pecha?  Nie jesteś winien swojego nieszczęścia? Inni mają od Ciebie lepiej? Wszędzie czai się koronawirus, ale Ty miałeś pecha i Cię dopadł, a może dopadnie, bo przecież zawsze masz pecha? Dlatego musisz uważać. I jeszcze masz prawo terroryzować cały świat, bo przecież wszędzie czai się nieszczęście i śmierć?

Taaaaak, na pewno.

No cóż, Jezus wiedział w czym tkwi problem, więc chwilę później uzdrowionemu rzekł: „Oto wyzdrowiałeś; już nigdy nie grzesz, aby ci się coś gorszego nie stało” (J 5,14). Tobie mówi to samo! Twoim problemem nie jest choroba, ani czający się wszędzie wirus, któremu oddajesz prawo do siebie i swojego życia, ale brak wiary w to, że możesz zdrowo żyć, czyli biec i nie męczyć się; pracować i nie omdlewać z braku sił; wznieść się ponad problemy i cierpienia. Twoim problemem jest wiara w to, że wirus CORONA-19 ma większą moc od Twojej mocy!

Koniec. Nie ma nad czym więcej dyskutować.

Dlatego jęczysz o pechu, nieszczęściu, i jeszcze innych oskarżasz, że Ci nie pomagają, bo nie chcą Cię wrzucić do sadzawki. Jęczysz, że inni nie są tak ostrożni, jak Ty, i dlatego z ich powodu na pewno zachorujesz i umrzesz. Czy wiesz, człowieku małej wiary, że najzwyczajniej w świecie manipulujesz innymi? Ze swojej wiary w nieszczęście, cierpienie i śmierć uczyniłeś wątek swojej życiowej opowieści.

Dzięki niej masz o czym opowiadać! Teraz też o niczym innym nie pleciesz, jak nakręcony, tylko o wirusie, który nas zabije, jeśli wszyscy nie będziemy postępować, jak Ty w Twojej niemocy. I manipulujesz wszystkimi, żeby świat kręcił się wokół Ciebie, według zasad ze starego świata, który nie słyszał o pustym grobie Jezusa. Ciebie ten grób też nie przekonał, więc niczego nie wiesz o rewelacyjnym locie. 

Sparaliżowany strachem, leżysz na marach. Przypominasz pełzającego po ziemi węża, który innych kusi wiarą w chorobę, cierpienie i śmierć. Nie wierzysz w z-mar-twych-powstanie, więc nienawidzisz z-mar-swoich-powstałych. Sparaliżowany, nienawidzisz elastycznych. Leżący, nienawidzisz stojących. Chory, nienawidzisz zdrowych. Słaby, nienawidzisz mocnych. Zamiast wstać, biec, iść, pracować, lecieć ponad problemami, innych próbujesz sprowadzić do swojego poziomu.

2. Rewelacyjni ludzie

Mógłbyś być rewelacyjnym człowiekiem, ale Ty wolisz być człowiekiem nieszczęścia. Tymczasem naprzeciw Ciebie stanął rewelacyjny Człowiek, Jezus z Galilei, którego też nienawidzono za to, że nie wierzył w chorobę i śmierć. A ponieważ doskonale wiedział, że przyczyną nieszczęścia są stare przekonania i opowieści, których wątkiem jest religia, więc ostentacyjnie leczył w sabat i często w synagogach.

Rewelacyjny Człowiek nie potrzebuje innych, aby zdrowo żyć i mieć rewelacyjne życie. Dlatego jest rewelacyjny, ponieważ wierzy w moc działającego Ojca, ujawniającej się w mocy działającego Dziecka, czyli mocy samego siebie.

Rewelacyjny Jezus, stoi na przeciwko Ciebie i mówi do Ciebie: „Wstań, weź łoże swoje i idź” (J 5,8). Nie pełzaj po ziemi i nie kuś Boga swoją niemocą. Nie wmawiaj innym, że są winni Twojego nieszczęścia, ale wzbij się do lotu i bądź jak orzeł, który nie męczy się swoim lotem, lekko szybując nad nieszczęściami.

Rewelacyjny Jezus drażnił przeciwników, ponieważ Ojcu umożliwiał objawianie chwały własnym działaniem! Nie stwarzał oporu, wiarą w niepowodzenie, chorobę i śmierć, co czynili wrogowie, związani starymi wyobrażeniami o Bogu, który jest bezradny wobec śmierci.

W dobie tzw. pandemii wirusa COVID-19 jest wciąż tak samo. Wierzący w swoją niemoc i oddający wirusowi władzę nad sobą, stawiają opór działaniu  Ojca, który pragnie działać przez nich, więc doświadczają skutków swojej wiary. Człowiek zawsze doświadcza skutków swojej wiary, więc kto wierzy w swoje nieszczęście, jest nieszczęśliwy; kto wierzy w chorobę, choruje; kto wierzy w moc wirusa, tego wirus dopada i niszczy. Kto zaś wierzy w moc Ojca, która objawia się w jego działaniu, jest jej świadkiem i doświadcza jej skutków. To jest wiara rewelacyjnych ludzi.

Problem polega na tym, że wielu fałszywych proroków, wcale nie rewelacyjnych ludzi, uwierzyło w siebie i dlatego wystawiają wiarę i Boga na pośmiewisko. Wierzą, że mają moc, której nie pokona wirus, więc sprowadzają wiarę do poziomu praktyk „hokus pokus”. Przecież nawet Jezus nie wierzył w swoją moc. Wyraźnie komunikuje, że Ojciec działa w Jego działaniu. Jezus zatem wierzy w moc Ojca w sobie i nie stwarza oporu, czym gorszy i denerwuje swoich przeciwników. Jest absolutnie pewny działania Ojca. Nie ma w Nim wątpliwości, że choroba mogłaby okazać się silniejsza od mocy Ojca. Oddaje się do dyspozycji i mając dostęp do mocy Ojca, może z niej korzystać, oznajmiając: „Wstań, weź łoże swoje i chodź”. Poderwij się do życiowego lotu. Nie męcz się pracą. Uśmiechaj się i nie narzekaj. Nie czekaj na nieszczęście.

3. Rewelacyjna opowieść

Rewelacyjni ludzie, rewelacyjnie szybujący ponad cierpieniami ziemi, posługują się rewelacyjnymi przekonaniami, które, jak Jezus, potrafią rewelacyjnie opowiadać. Rewelacyjni ludzie żyją według nowej opowieści, której wątkiem jest pusty grób Jezusa, czyli narracja o tym, że śmierć jest już bezużyteczna i bezsilna.

Rewelacyjni ludzie posługują się nową opowieścią o mocy działającego Ojca w ich działaniu, dlatego się nie boją. Wierzą w moc, która stwarza wszechświat i jest niewyczerpana. Wierzą w mądrość, która wszystko potrafi sobie wyobrazić i uczynić widzialnym. Wierzą w pusty grób, czyli w to, że wyobraźnia może zostać napełniona nowymi obrazami i przekonaniami, które potem się dzieją. Wierzą w lekki lot, a nie leżenie na marach. Wierzą w zdrowie,  a nie w chorobę. Wierzą, że jako Dzieci Boże są objawieniem Boga na ziemi (revelatio Dei).  

Wierzą w Bożą rewelację, więc są rewelacyjnymi ludźmi.

Nie opowiadaj dłużej o swoim nieszczęściu innym, ponieważ wierzysz w stare wzorce i przekonania. Zatem nie licz na to, że Twoje życie się zmieni. Nigdy nie nauczysz się latać i nie męczyć, ponieważ zawsze będziesz doświadczać skutków swojej wiary w to, że z mar-twych nie powstaniesz. Nie manipuluj ludźmi swoją wiarą w to, że moc wirusa jest większa od mocy Ojca, bo to przecież jest nieprawda. Latających nie sprowadzaj na ziemię, do swojego poziomu.

Z wysokości lotu orła, czyli posługując się nową, rewelacyjną opowieścią o działaniu Ojca w Twoim działaniu, sam doświadczysz, że można być silniejszym od wirusa, nie męczyć się niczym, stale być ożywiony, radosnym twórczym, cudownym. Po prostu być Bożą rewelacją na ziemi.

Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

10 − pięć =