Modlitwa z wiarą

Gdy o poranku w laboratorium

oddajesz krew na badania

wciąż jesteś spokojny i opanowany.

Idąc po wynik następnego dnia

w trwodze i strachu modlisz się,

żeby nie ujawnił choroby.

Czy naprawdę wyobrażasz sobie, że

niewidzialna ręka Boga mogłaby

teraz podmienić zapisaną kartkę?

Tylko dlatego, że z lęku modlisz się

o dobre parametry, miałbyś namówić Boga

do zmiany wczorajszych wyników?

Dlaczego kieruje Tobą tylko strach?

Dlaczego prosisz o zmianę sytuacji,

gdy w oczy zagląda nieszczęście?

Naprawdę sądzisz, że modlitwa do tego służy?

Jesteś przekonany, że Bóg złamie prawa

wszechświata, ponieważ modlisz się ze strachu?

Stwórca nigdy nie zmienia swoich praw.

O poranku i wieczorem chwal Go za to,

bo dzięki temu jesteś pewien Jego sprawiedliwości.

Nie proś Boga o łaskawe interwencje,

ponieważ nie podmieni dziś wyników z wczoraj.

Modlitwa jest skuteczna przez niewzruszoną wiarę.

Nie wiarę w nadzwyczajne cuda,

lecz chrystusową wiarę w Twoją godność.

Z wiarą módl się o to, co należy się dziecku Boga.

Każdego poranka i wieczorem, za dnia i nocą,

oczekuj błogosławieństwa, dobra, szczęścia i zbawienia,

które Najwyższy obiecał umiłowanym Dzieciom.

Modlitwa z wiarą to pewność Bożej chwały.

Wiosna

Wiosną wszystko odżywa.

Nowa sierść, upierzenie i skóra.

Odnowiony metabolizm każdej komórki.

Świeże pączki, liście i gałęzie.

Co stare, z ubiegłego roku,

przyroda wykorzystuje do odnowy.

W czasie regeneracji wszystko słabnie,

zapada w bezczynność, bierność i spokój.

Dlaczego zatem szalejesz wiosną,

nie zgadzając się na wiosenne osłabienie?

Pochłaniasz wciąż nowe suplementy

i ćwiczysz, zmuszając się do wysiłku.

Wiosenna i odnawiająca siła życia

potrzebuje ciszy, spokoju, bezruchu.

Jedynie wtedy powstają nowe komórki

i rodzą się kolejne pokolenia.

By wykorzystać odradzającą moc

wiosennego strumienia życia,

właśnie teraz, po zimowym zmęczeniu,

odpocznij, ilekroć poczujesz potrzebę.

Nie krzywdź się i nie traktuj katorżniczo. 

Nie ma żadnej linii demarkacyjnej

pomiędzy tym, co nazywasz duchem,

od tego, co jest materialną osnową.

Gdy wiosną zmuszasz się do

umysłowego albo fizycznego wysiłku

swoją wolą działasz przeciw instynktowi,

strumieniowi życia i mądrości stworzenia.

Dlaczego uważasz, że wiosną,

gdy rozkwitają nowe pąki życia,

musisz konwulsyjnie trzymać się

śmiertelnych szczątków minionych lat?

Odrzuć je, niczym drzewo resztki starych liści.

Nie ciągnij za sobą martwego brzemienia.

„Starość” bierze się z braku wiary i zdolności życia

wiosną, która wszystko nasyca niewyczerpaną mocą.

Nieśmiertelność

Więc liczysz na nieśmiertelność?

W porządku, tylko po co Ci nowa inkarnacja?

Na pewno jej potrzebujesz?

Nie wyobrażasz sobie, że może być inaczej?

Do ludzi Orientu masz pretensję,

że mówią o reinkarnacji.

Tymczasem po Stwórcy oczekujesz, 

że obdarzy Cię nowym ciałem.

Czy Jezus na pewno miał nowe ciało?

Najbliżsi poznawali Go po ranach,

Ty zaś chcesz otrzymać nowe ciało.

Nie sądzisz, że to błąd albo uzurpacja?

Przez swoją miłość i posłuszeństwo

nie musiał wstępować w nowe ciało.

Zatrzymał stare, czym zwyciężył śmierć,

która upomina się o konieczność umierania.

Więc liczysz na nieśmiertelność?

W porządku, tylko po co Ci niezniszczalność?

Możesz doświadczyć dużo więcej 

i wyzwolić się z konieczności umierania.

Zorientuj się na regenerację!

Żyj z pasją. Kochaj i bądź posłuszna/y.

Nie opieraj się zmianom, ale nadawaj im sens.

Zachwycaj się rozświetloną siłą życia.

Dbaj, żeby codzienne przeobrażenie ducha

przeobrażało ciało w świetlistą świątynię życia. 

Nie od lekarstw, suplementów i cud diety,

ale od nowych myśli zależy Twa regeneracja.

Porzuć stare, zmurszałe przesądy o naturze rzeczy.

Nie opieraj się na przekonaniach, które gaszą ducha.

Codzienną regeneracją myśli przekształcaj się

w coraz subtelniejsze formy światła.

Zazdrość

Myślisz, że nie kradniesz?

Owszem, częściej niż myślisz.

Gdy zazdrościsz zawsze kradniesz

to czego nie masz i czym nie jesteś.  

Nie szkoda Ci życia, Zazdrośnico/ku?

Wciąż tracisz siły i czas, aby mieć, czego nie masz.

I co z tego, że mają to inni, skoro Ty masz coś,

czego oni nie mają i nigdy mieć nie będą?

Sądzisz, że inni są żywotniejsi i radośniejsi?

Myślisz: Dlatego, że mają to coś, czego ja nie mam.

Pomyśl: Przecież oni nie marnują życia na kradzież!

Nie naśladują i nie udają, po prostu są sobą.

Kradniesz zawsze, nie rozwijając siebie.

Kradniesz, marnując siły i czas,

aby mieć i być na podobieństwo.  

Tymczasem Twój skarb czeka w Tobie!

W Twoim humusie (byciu ziemianinem),

ukryta jest prawda Twej duszy.

Poszukaj jej i usłysz jej cichą pieśń

a potem wyśpiewaj najgłośniej jak potrafisz.

Skarbem jest Boży obraz w Tobie.

Zazdrośnico/ku użyj go, żeby nie kraść.

Opowiedz swoją historię, prawdziwą.

Szczerością bycia odkryjesz obfitość w sobie.

Po prostu bądź i wierz

Pewnie ego Cię mami i zwodzi,

podpowiadając co rusz nowe sztuczki:

– jesteś oświecona/y, już niczego nie rób;

– jesteś zbawiona/y, już niczego nie musisz;

– jesteś święta/y, Tobie zło nie grozi;

– jesteś doskonała/y, znasz się na rzeczy.

Może właśnie tak Cię gubi,

jednak może też inaczej:  

– wyrzeknij się świata i schowaj do bezpiecznej przystani;

– ćwicz ciało i powtarzaj mantry, a będziesz zdrowa/y;

– naucz się oddychania, żeby kundalini płynęła przez ciało;

– zacznij pozytywnie myśleć, a spotka Cię szczęście.

Wiele duchowych sztuczek zna Twoje ego.

Jeśli im ufasz, nie dziw się, że jesteś

zmęczona/y „technikami lewitacji” nad

silną grawitacją codziennego życia.

Zaczynasz innym zazdrościć radości i powodzenia?

Rzygać Ci się chce „świętymi słowami”, które do niczego nie prowadzą?

A może „świętymi wyborami”, które niczego nie zmieniają?

To znak, że już najwyższy czas na prawdziwe życie.

Bądź aktywnym uczestnikiem świata.

Miej codziennie obowiązki i zajęcia.

Szanuj wszystkie stworzenia i wybaczaj bez końca.

Dotykaj bolące miejsca i całuj łzawiące oczy.

Na co dzień praktykuj świadomą miłość,

bo jest najlepszą formą medytacji i uważności.

Niczego nie oceniaj, ale wszystkiego bądź świadoma/y.

Po prostu bądź i wierz. Nie zawiedziesz się na wierze.

Post i właściwa dieta, modlitwa i medytacja,

ćwiczenia i oddech, ruch i odpoczynek.

To wszystko jest dobre i pożyteczne,  jednak

tylko wiara Cię usprawiedliwia, uzdrawia, uświęca, czyni doskonałą/ym.

Bóg wtedy milczy

„Boże, dlaczego mnie opuściłeś?

Dlaczego milczysz?

Dlaczego nie działasz?

Dlaczego nie wysłuchujesz?”

Jak często modliłaś/eś się w ten sposób?

Ile razy jeszcze zamierzasz?

Czy nie wiesz, że egzamin trzeba zdać samemu?

Nauczyciel musi milczeć, wierząc w ucznia.  

Dziecko liczy na działanie Nauczyciela.

Uczeń nasłuchuje głosu Mistrza.

A Ty? Kim jesteś?

Czy wciąż dzieckiem i uczniem?

Policz, jak wiele doświadczeń masz za sobą?

Nie zostałaś/eś wypróbowany w ogniu?

Nie okazało się, że jesteś wiele warta/y?

Wciąż nie masz pewności swej wartości?

Nie oczekuj otwartego nieba,

jeśli dorosłaś/eś do odpowiedzialności.

Nie nasłuchuj głosu,

skoro dojrzałaś/eś do bycia słowem.

Po prostu bądź tym słowem, które chcesz usłyszeć.

Najzwyczajniej bądź tym czynem, na który liczysz.

Twoi bliscy, też nieprzyjaciele, wszyscy wokół

potrzebują Twej dorosłej miłości.

Naprawdę przychodzi taka chwila,

w której nie słychać słowa z nieba.

Po co komu takie słowo,

skoro człowiek stał się słowem?

Naprawdę przychodzi takie doświadczenie,

w którym pozostaje się samemu.

A jednak nie samemu,

bo wtedy On i człowiek są tym samym.  

Cisza

Jedynie w ciszy masz szansę na spotkanie się

z tajemnicą, którą jesteś sam dla siebie.

Wraz z Tobą przyszła na świat i razem

odejdziecie dalej, jeśli się z nią nie spotkasz.

Odnosisz wrażenie, że przechodzisz obok?

A może przeczuwasz, że pochylając się

nad cembrowiną studni swojego serca

rozpaczliwie wołasz w głąb o sens życia?

Tylko w krótkiej chwili życia na ziemi,

pomiędzy przyjściem a odejściem,

masz delikatną szansę na zrozumienie siebie.

Jednak ku temu potrzebujesz ciszy.

Pomiędzy krzykiem narodzin a krzykiem śmierci

nastał krótki czas łaski na poznanie siebie.

Nie szanując ciszy, krzyczysz każdego dnia i każdej nocy,

a wokół leją się łzy. Na koniec odejdziesz nieszczęśliwa/y.

W ciszy stajesz się jednością słowa i gestu. 

Nie ma w Tobie żadnego rozdzielenia i obłudy.

A gdy niczego nie ukrywasz pod pozornym gestem

stajesz się prawdą, której nie zaprzeczy nawet śmierć.

Nie frapuj się, że Twoje życie jest cichuteńkie,

może ledwo zauważalne przez innych. 

W ciszy lepiej słychać niewypowiedziane słowa,

na które stać tylko tego, kto rozwikłał własną tajemnicę.

Modlitwa o ludzi Bożej chwały

Jest czas wojny, nie tylko fizycznej, ale przede wszystkim duchowej, dlatego powinniśmy mieć ręce stale podniesione w górze. Chodzi o modlitwę wstawienniczą za ludzi, decydujących o użyciu broni, żeby nie działali pod wypływem ego, ale byli mądrzy, pokorni i współczujący. Powinniśmy też modlić się o powołanie we wszystkich narodach takich liderów, którzy zostali wprowadzeni na wyższy poziom świadomości i poznania.Niech pojawiają się duchowi przywódcy, którzy wyprowadzą ludzi z niewoli strachu, poczucia wstydu i winy ku światłości Chrystusa; ku pełni Ducha. Dziś najbardziej rozchodzi się o chwałę Bożą,objawiającą się w rewelacyjnych ludziach. To ludzie, mający udział w nieprzebranych zasobach mądrości i błogosławieństwa życia. Ogół ludzkości ma już taki poziom świadomości, na którym dostrzega się, że wojna zawsze jest zła. Aby przetrwała ziemia i wszystko, co ją zamieszkuje,potrzebni są rewelacyjni ludzie Bożej chwały. Módlmy się o to, aby się ujawniali, działali i doprowadzili ludzkość do pokuty, która nie jest karą, ale naprawą przez przemianę serc.

Humor

Jeśli czegoś nie rozumiesz, wtedy to oceniasz z własnego punktu widzenia. Tymczasem wystarczyłaby odrobina pokory, żebyś zaczęła/ął się śmiać. Przecież nasze zdolności poznawcze nie są tym samym, co istota zjawiska. Pomiędzy nimi jest szczelina, czasem nawet przepaść,a jej szerokość zależy od poziomu świadomości. Rozumiesz jedynie to, co oglądasz z wyższego poziomu. A gdy rozumiesz, wtedy doceniasz, nie oceniasz. W każdym innym wypadku po prostu się śmiej, akceptując swoje ograniczenia i słabości. Nie bądź sztywniakiem, usiłującym udowodnić rację swoich przekonań i celność rozumienia. Poczuj ulgę śmiechu i przyjemność żartu, gdy „grając na nosie” życie zakpi z Twego rozumienia. Nic nie jest warte próżnego przekonania, że jesteś niezastąpiona/y, więc też urażona/y. Zdolnością śmiania się z własnego pojmowania zachowasz godność w miejsce wstydu i urazy. Humor wzniesie Cię na wyższy poziom świadomości i uzdrowi cierpienie. Dzięki niemu staniesz się twórcza/y.W śmiechu odkryjesz nową/ego siebie.

Bo humor:

– rekonstruuje wydarzenia;

– rewitalizuje wyobrażenia;

– rekontekstualizuje doświadczenia; –

redefiniuje przekonania;

– reformuje zachowania.

Wrażliwość

Uważasz się za osobę bardzo wrażliwą? No to pewnie jesteś, ale miej się na baczności, żebyś nie stał/a się z tego powodu osobą niewrażliwą na uczucia i potrzeby innych. To się nazywa reakcją upozorowaną. Polega na tym, że nadmiernie kompensuje się wadę, wyolbrzymiając jej przeciwieństwo. W ten sposób można stać się wielkim egoistą. Oby wrażliwość nigdy nie stała się cwanym sposobem na zaspokajanie egoistycznej neurozy. Skoro jesteś wrażliwa/y na zachowania albo emocje innych, nie żądaj od nich, żeby całkowicie z niech zrezygnowali. Oby wrażliwość nigdy nie służyła narcyzmowi. Jeśli emocjonalnymi reakcjami ograniczasz argumentację, być może swoją wrażliwością kontrolujesz innych? Przecież uczucia innych też są ważne! Wrażliwość nie równa się narcyzm. Jednak prawo do wrażliwości zbyt łatwo przeradza się w odbieranie praw innym. Uważaj, bo wrażliwością łatwo pompować własne ego.