Przypowieść o winie

Królestwo Niebios podobne jest do wina.  

Wygrzane w słońcu, wykarmione żyzną ziemią, owoce winorośli są zapowiedzią radosnych spotkań w gronie zadowolonych ludzi. Wpierw jednak prasa musi wycisnąć moszcz, który zamieni się w wino. I gdy już chciałoby się sięgnąć po rozweselającą serce krew ziemi, trzeba jeszcze cierpliwie poczekać. Wino potrzebuje ciszy. Nie ruszane klaruje się, szumowina osiada na dnie, pojawia się długo wyczekiwana szlachetność. 

Tak jest w Królestwie Niebios, które jest miejscem ciszy. Bezustannie potrząsana dusza w szumowinach świata gubi drogę i nie zyskuje szlachetności.   

Wciąż w drodze, co tydzień z nowym kalendarium zadań niezbędnych, co kwadrans przeglądający prywatną i służbową pocztę, z żalem myślący o piętrzącym się za drzwiami stosem książek do przeczytania, ostatkiem sił tuż przed świtem przeglądasz wiadomości, nad którymi zasypiasz.

Dwie godziny później ptaki radośnie witają nowy dzień, o którym niczego nie wiesz, ponieważ dopiero zacząłeś noc za spuszczonymi żaluzjami. Gdy one spokojnie odpoczywają przy nakarmionych pisklętach, zrywasz się jak wariat z łóżka, jak zawsze o kwadrans za późno, i znowu gnasz. Wybiegając z domu nie zapominałeś o poczcie, ale o śniadaniu tak. W drodze nie zapominasz o przejrzeniu trzech portali z wiadomościami ze świata, ale o modlitwie tak.

Wciąż dokonujesz jakiś wyborów. Nie zapominaj, że ich konsekwencje bierzesz w gratisie. Dziwisz się szumowi w głowie i bałaganowi dnia?

Liczysz na wino i życiowy luksus, wciąż marzysz o życiu jak z bajki, ale spać kładziesz się o pięć godzin za późno, trzy godziny za krótko spisz, godzinę za późno wstajesz, pięćdziesiąt razy w ciągu dnia niepotrzebnie przeglądasz pocztę i bez kilkukrotnego czytania wiadomości nie potrafisz funkcjonować.

Zastanów się, czy zachowujesz się jak król czy jak żebrak? Czy żyjąc w ten sposób masz szansę stać się winem, godnym królewskiego stołu, bo na razie pracujesz na bycie najtańszą siarą dla wiejskich pijaczków za sklepem.

Uspokój się. Ofiaruj sobie królewski dar ciszy. Bądź winem, które się klaruje. Jeśli szumowina nie opadnie nigdy nie dostrzeżesz swojej drogi. Będziesz przedzierał się przez życie, jak przez mgłę, z dnia na dzień bardziej zmęczony i zagubiony. Naucz się spać w zdrowych godzinach, jeść w spokoju, ruszać z godnością, modlić z radością. Nie bądź częścią szumowiny świata, zbierając jak odkurzacz wszystkie informacje do niczego i nie przekazuj ich potem niepotrzebnie innym. Zapomnij o poczcie w telefonie. Przypomnij sobie o ławce za domem, pod błękitnym niebem.

W Królestwie Niebios nie ma miejsca na szumowiny. Nic, co jest szumem i zanieczyszczeniem, nie jest godne królewskiej uczty. Ciszą wyborów, zachowań, zainteresowań, po prostu bycia, wyklaruj perspektywę. W ciszy staniesz się winem, wznoszonym w toaście zbawienia. 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

cztery × dwa =